Stan zdumienia | Ann Patchett

JÄ…dro ludzkiej duszy.



Marina Singh otrzymuje tragiczne wieści - doktor Anders Eckman zginął w sercu brazylijskiej dżungli. Informacja zaskakuje wszystkich w laboratorium. Mężczyzna miał być nieobecny przez dwa tygodnie - jego zadaniem było nakłonienie słynnej badaczki, Annick Swenson, do zaprzestania prowadzenia badań i powrotu do domu. Minęły jednak miesiące, a Anders teraz nie żyje. Co tak naprawdę się tam wydarzyło? Laboratorium postanawia wysłać kolejną osobę, aby odkryła prawdę. Marina musi przygotować się na przeprawę i podróż po brazylijskiej dżungli. Czy przeżyje spotkanie z naturą i znajdzie słynną badaczkę?

Ann Patchett zachwyciła mnie przy okazji lektury Domu Holendrów, zatem z niecierpliwością czekałam na moment, aż poznam jej inne utwory. Stan zdumienia nadszedł niespodziewanie - historia ta obiecywała mnóstwo tajemnic, intymności, ale także spokojnego odkrywania wnętrza ludzkiej natury. Marina postanowiła zabrać mnie w podróż w sam środek intrygi łudząco przypominającej klimat Jądra ciemności Josepha Conrada. Czy moje drugie spotkanie z twórczością Ann Patchett zakończyło się uwielbieniem?

Ann Patchett od pierwszych stron tworzy opowieść bardzo spokojną, która nie wywołuje ogromnych emocji. Autorka postanowiła opisać wszystko z chirurgiczną wręcz precyzją, co chwilami okazało się błędną decyzją - nie potrafiłam wciągnąć się w opowiadaną opowieść, a zwrócenie uwagi na drobne szczegóły bez powiązania z fabułą wcale nie podsycało mojej ciekawości. Zakończenie okazało się przewidywalne - nie wywołało satysfakcji, a jedynie konsternację i pewnego rodzaju zawód. Szkoda, bo liczyłam, że chociaż rozwiązanie całej zagadki okaże się interesujące.

Stan zdumienia miał obiecujący pomysł, lecz wykonanie okazało się zbyt chaotyczne - zabrakło w nim emocji, większego nacisku na akcję czy aspekty związane z fabułą. Autorka zagłębiała się w szczegółach, które ostatecznie nie miały wielkiego wpływu na rozwój historii. Opowieść Mariny pragnęła zwrócić uwagę na etyczność i moralność, ale jednocześnie podkreślić brak granic rozwoju niektórych dziedzin życia. Stan zdumienia w pewien sposób ilustruje także konsekwencje braku myślenia i porzucenia ludzkiej natury na rzecz życia w dżungli.

Bohaterowie byli straszliwie infantylni, a jednocześnie naiwni. Momentami podejmowane przez nich decyzje czy refleksje okazywały się straszliwie dziecinne - zupełnie, jakby nie byli dorosłymi ludźmi. Marina żyła przeszłością i wyraźnie widać to w jej koszmarach bądź przy okazji wspomnień. Kobieta zastanawiała się, jak pewne wydarzenia ukształtowały jej życie i doprowadziły do obecnego momentu. Zabrakło mi większego nacisku na aspekt psychologiczny postaci, który został potraktowany po macoszemu.

Stan zdumienia rzeczywiście wywołał moje zdumienie, iż tym razem Ann Patchett nie zdołała mnie oczarować stworzoną historią. Losy Mariny prowadzą czytelników po dżungli pozbawionej wrażeń, pełnej groteskowych sytuacji czy powolnej akcji. Zakończenie nie ofiaruje upragnionej satysfakcji, a cały klimat znika w mgnieniu oka. Czytelnicy uwielbiający nieoczywiste powieści i fani twórczości Ann Patchett mogą spróbować szczęścia ze Stanem zdumienia. Nie mogę jednak obiecać, iż stanie się Waszą ulubioną książką roku...

Ocena: 4/10

Sprawdź inne bestsellery!



Prześlij komentarz

0 Komentarze