Wyznania Frannie Langton | Sara Collins

To nie była zbrodnia.


Ta sprawa wstrząsnęła całą społecznością. Służąca sprowadzona z plantacji trzciny cukrowej na Jamajce odważyła się zamordować z zimną krwią swoich pracodawców. Oskarżona, Frannie Langton, milczy, lecz nikt nie byłby w stanie uwierzyć w jej niewinność. Kto inny mógłby popełnić tak okrutny czyn? Frannie Langton postanawia spisać swoje wyznania - opowiada o dzieciństwie, pobycie na Jamajce, wkroczeniu do dynamicznego i obcego Londynu, ale także o niespodziewanych relacjach międzyludzkich...

Nie ukrywam, że fikcja historyczna to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Gdy na rynku pojawiła się debiutancka powieść nagradzanej Sary Collins, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Wyznania Frannie Langton obiecują emocjonalną, trudną i pełną przeciwności losu opowieść o młodej kobiecie, która stara się znaleźć spokój w rzeczywistości przepełnionej uprzedzeniami i nienawiścią. Czy była niewolnica popełniła przerażającą zbrodnię?

Sara Collins rozpoczyna swoją przygodę od ławy oskarżonych w Sądzie Kryminalnym Old Bailey, a następnie cofa się w czasie, aby opowiedzieć historię Frannie Langton. Narratorka nie pomija żadnych szczegółów. Autorka posługiwała się plastycznym, choć prostym językiem. Nie potrafiłam do końca wczuć się w klimat tej historii, ponieważ tytułowa bohaterka podchodziła do rzeczywistości w bardzo rzeczowy, wręcz mdły sposób. Tempo akcji było bardzo spokojne, lecz autorka w dość chaotyczny sposób prezentowała wydarzenia. Zakończenie pasowało do całości utworu, choć spodziewałam się nieco innego zwieńczenia tej historii.

Wyznania Frannie Langton przedstawiły wiele ważnych wątków. Narratorka mierzyła się z uprzedzeniami spowodowanymi wiarą w wyższość białej rasy, co wywołało wiele problemów dla głównej bohaterki - poruszone zostały kwestie pochodzenia, rasy, ale także idee krzywdzących eksperymentów naukowych. Sara Collins skupiła się na elementach tożsamości płciowej, miłości czy przyjaźni. Frannie Langton stale nawiązywała wiele różnorodnych relacji, które ukazały społeczne kwestie w XIX-wiecznym Londynie. Niestety, autorka nie skupiła się na pewnych ważnych elementach, które odgrywały w utworze dość ważną rolę - miałam wrażenie, że autorka celowo próbowała pominąć wiele sytuacji oraz wątków, aby skupić się na naukowych przemyśleniach bądź niekoniecznie potrzebnych i powtarzalnych refleksjach narratorki.

Bohaterowie byli dobrze wykreowani, choć autorka momentami prezentowała groteskowe oblicza wybranych postaci. Frannie Langton nie zachwyciła niczym szczególnym - stała się narratorką, osobą pozbawioną wyjątkowych cech i postawioną w roli świadka rozgrywających się wydarzeń. Szkoda, że Sara Collins nie wniknęła głębiej w charakter tej postaci i jej relacji z innymi bohaterami. Zaskakująca okazała się żona Benhama, Marguerite, która wyróżniała się na tle innych. Zachwyciło mnie jej pragnienie wolności, wyzwolenia oraz dokonania czegoś wielkiego.

Wyznania Frannie Langton obiecywały wiele, lecz ostatecznie tytułowa bohaterka pozostawia czytelników z niedosytem - ulatnia się, nie oferuje wystarczających odpowiedzi i momentami zanurza się w świecie niepotrzebnych refleksji. Sara Collins stworzyła jednak ważną i przyciągającą opowieść o pokonywaniu granic, niewolnictwie i walce z okowami historii. Czytelnicy gustujący w powieściach osadzonych w przeszłości oraz wyjątkowych narracjach powinni śmiało zapoznać się z losami Frannie Langton. Czy jej wyznania zapewnią jej wolność?

Ocena: 6/10

Wyznania Frannie Langton otrzymałam od Wydawnictwa Znak. Bardzo dziękuję!
-współpraca reklamowa-


Prześlij komentarz

1 Komentarze