Lightlark | Alex Aster

Czas przełamać klątwę!


Klątwa rzucona na królestwa zniszczyła świat, który wcześniej znano. Od tamtej pory starano się ją przełamać w czasie niebezpiecznej gry zwanej Centennialem. Władcy sześciu odrębnych królestw wyruszają, aby zaryzykować życie, ale także spróbować swoich sił w przełamaniu klątwy. Isla Crown jako przywódczyni Dzikich przygotowywała się do tej roli przez całe życie. Gdy jednak nadchodzi czas intryg, walki i zawierania pokojowych relacji, wszystko staje pod znakiem zapytania. Isla skrywa wielką tajemnicę, która może zniszczyć jej skomplikowany plan ocalenia poddanych...

Lightlark to powieść, której nikomu nie trzeba raczej przedstawiać. Najnowszą książkę Alex Aster otaczają ogromne kontrowersje związane z promowaniem jej poprzez media społecznościowe, ingerencją autorki w reklamowanie tej historii, ale także nawałnicą negatywnych opinii ze strony czytelników. Postanowiłam nie kierować się uprzedzeniami i sięgnęłam po utwór z ogromną nadzieją na świetną zabawę. Czy uczestnictwo w Centennialu okazało się jednak pełne wrażeń?

Alex Aster posługuje się przystępnym stylem, choć momentami autorka podążała w kierunku skrajności. Niektóre rozdziały zawierają niekoniecznie odpowiednie metafory opisujące świat przedstawiony bądź postaci, a inne zostały potraktowane po macoszemu. Zabrakło mi logiki w ukazywaniu tej historii, która posiada niezliczoną ilość niewyjaśnionych wątków czy motywów. Alex Aster starała się ukazać w dość szczegółowy sposób przeszłość sześciu władców oraz ich poddanych, lecz czyniła to w sposób dość powierzchowny - informacje na temat królestw pojawiały się bez żadnej zapowiedzi i wywoływały jedynie konsternację. Akcja była strasznie nierówna - zabrakło mi nacisku na interesujące zwroty akcji i odkrycia, które urozmaiciłyby lekturę. Autorka opierała całą fabułę na podstawie infantylnego zachowania postaci i straszliwie dziecinnych dialogów. Najmocniejszym punktem powieści było jednak interesujące zakończenie - niektóre elementy zdołałam wcześniej dostrzec, lecz ostateczna konfrontacja okazała się niezwykle wciągająca.

Lightlark próbowało oczarować wyjątkowym klimatem, lecz na przestrzeni powieści można zauważyć wyraźne nawiązania do popularnych serii fantasy. Alex Aster wykorzystała wiele popularnych schematów, które zniszczyły oryginalność pomysłu walki o przełamanie klątwy. Rozdziały nie prezentowały nowych odkryć i zaskakujących zwrotów akcji, a Isla i jej działania polegały jedynie na powtarzaniu tych samych sytuacji w nowych odsłonach. Szkoda, ponieważ mam wrażenie, że interesujące wątki związane z tajemniczym planem Isli i jej sojuszniczki czy dynamicznymi prezentacjami każdego władcy były potraktowane po macoszemu.

Nie potrafiłam pokochać bohaterów tej opowieści. Mam wrażenie, iż Alex Aster stworzyła postaci na zasadzie niewielkich kontrastów i schematów. Isla straszliwie mnie irytowała - nie potrafiła się zdecydować, postępowała infantylnie i pochopnie. Jej działania wielokrotnie wystawiły jej lud na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Autorka zdołała zaintrygować mnie jednak Grimem i Oro, którzy są jak ogień i woda. Miałam nadzieję, że czytelnicy będą mogli poznać te postaci lepiej, lecz Alex Aster starała skupić się także na pobocznych postaciach.

Lightlark obiecywało wiele, lecz ostatecznie okazało się jedynie niekoniecznie porywającą historią z niewykorzystanym potencjałem. Alex Aster starała się zachwycić czytelników dramatycznymi sytuacjami, popularnymi motywami czy romantycznymi problemami bohaterów, lecz to nie wystarczyło, aby pokochać opowieść Isli Crown. Czytelnicy poszukujący lekkiej i niezobowiązującej lektury z młodzieżowym klimatem mogą być jednak zadowoleni. Czy jesteście gotowi uczestniczyć w Centennialu?

Ocena: 4/10

Lightlark otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar. Bardzo dziękuję!


Prześlij komentarz

0 Komentarze