Stefania Rudecka wyjeżdża ze złamanym sercem i przyjmuje posadę guwernantki u baronowej Idalii Elzonowskiej. Kobieta ma nadzieję na spokojny odpoczynek od emocjonalnych relacji oraz zdradzieckich porywów serca. Serce nie sługa - Stefcia wpada w oko ordynatowi Michorowskiemu, który za wszelką cenę pragnie zdobyć młodą guwernantkę. Wkrótce ich relacja przekształca się w pełną słodkiej namiętności miłość, a zakochani muszą mierzyć się z osądami innych rodzin z wyższych sfer...
Helena Mniszkówna stworzyła powieść, którą określało się zakazaną ze względu na społeczne problemy czy umiejscowienie akcji w środowisku wyższych sfer. Trędowata jest znana niemal przez wszystkich - jeśli nie za sprawą książki, to z pewnością za sprawą fenomenalnego filmu. Byłam niezwykle ciekawa pierwowzoru, który nieco różni się od ekranizacji powieści. Czy podczas lektury ponownie rozbrzmiał walc Wojciecha Kilara?
Helena Mniszkówna od pierwszych stron zachwyca bogatymi w szczegóły opisami czy emocjonalnymi i nieco uszczypliwymi konwersacjami między bohaterami. Przenosimy się w przeszłość, aby uczestniczyć w pełnych napięcia obiadach, radosnych popołudniowych spacerach czy przyjęciach, na których plotki są główną atrakcją całego wydarzenia. Autorka opisuje różnorodne typy bohaterów, skłania do refleksji nad ważnymi tematami, ale jednocześnie ukazuje klimat typowy dla przełomu XIX i XX wieku.
Trędowata przedstawia wiele intrygujących tematów - pojawiają się nierówności społeczne, zakazy i nakazy, którymi obarczona jest wyższa sfera, ale także uczucia pełne ognistej namiętności. Relacja Stefci i Waldemara jest pełna nieporozumień, ale także gwałtowności - przypomina moment zrywania zakazanego owocu. Niestety, różnica w pozycji społecznej oraz pochodzeniu jest wystarczającym powodem dla niektórych, aby uważać ten związek za niewłaściwy. Mezalians pojawia się w tle, lecz czytelnicy z pewnością zauważą w wypowiedziach pobocznych postaci intrygujące odchylenia od tradycyjnych poglądów na temat podziałów w społeczeństwie. Niektórzy będą uważać je za przestarzałe uprzedzenia, natomiast pozostali będą wierni konserwatywnym ideom. Czytelnicy mogą być momentami znużeni za sprawą powolnej akcji lub zaskoczeni ogromną melodramatycznością utworu, gdy kobiece postaci za sprawą jednego niewinnego komentarza będą mdleć i płakać.
Niezwykle pozytywnie zaskoczyli mnie bohaterowie utworu. Stefcia jest idealnym przykładem postaci, która uparcie stara się nie popełnić podobnych błędów, lecz mimo wszystko ulega kusicielowi. To kobieta skora do nerwowych załamań, lecz chwilami wykazuje ogromną siłę woli. Waldemar jest jej całkowitym przeciwieństwem, choć łączy ich pasja oraz namiętność. Rozwijająca się na przestrzeni rozdziałów relacja wywoływała mnóstwo emocji, ale także zwracała uwagę na zmieniające się charaktery.
Trędowata to przepięknie nakreślona historia miłosna, która wciąż przyprawia czytelników o szybsze bicie serca, pomimo upływu tylu lat. Helena Mniszkówna przeplata romantyczną relację Stefci oraz ordynata Michorowskiego z problemami społecznymi i uprzedzeniami wyższych sfer. Nieco melodramatyczna, choć pełna uczuć opowieść z pewnością umili czas czytelnikom wielbiącym słodko-gorzkie romanse. Czy Stefia i Waldemar mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie?
Ocena: 8/10
Trędowatą otrzymałam od Wydawnictwa MG. Bardzo dziękuję!
2 Komentarze
Znam tę książkę i poniekąd mam ją w planach. Warto poznawać takie klasyki :)
OdpowiedzUsuńKlasyka, aż wstyd, że jeszcze jej nie znam...
OdpowiedzUsuń