Dirty. Dive Bar | Kylie Scott

Co mogło pójść nie tak?


Lydia nie sądziła, że jej ślub okaże się ogromną katastrofą. Tak ogromną, iż kobieta schowa  się w sąsiednim domu, aby uciec przed ukochanym narzeczonym. Jej życie z Chrisem miało być magiczne, lecz wideo przedstawiające niedoszłego męża z innym mężczyzną powstrzymało ją od przypieczętowania związku. Właściciel domu, w którym ukryła się Lydia postanawia jej pomóc. Czy znajomość z Vaughanem to jednak dobry pomysł?

Stage Dive miałam okazję przeczytać w ubiegłym roku i bardzo się z tego powodu cieszę - to seria, którą można wspominać z uśmiechem na twarzy. Dirty. Dive Bar nawiązuje do historii o rockowym zespole. Pierwszy tom przedstawia pełną dramatów i niespodzianek relację Lydii i Vaughana. Czy ponownie zakochałam się w utworze Kylie Scott?

Kylie Scott posługuje się prostym językiem, który nasączony jest slangiem i wulgaryzmami. Dirty. Dive Bar czyta się dzięki temu bardzo szybko. Lydia przejmuje rolę narratorki i opowiada o swojej przeszłości, uczuciach i planach na przyszłość. Niestety, tym razem sceny zbliżeń między bohaterami były przerysowane i chwilami wręcz ordynarne. Szkoda, bo w poprzedniej serii autorka zdołała utrzymać erotyzm w granicach dobrego smaku.

Historia po kilku rozdziałach staje się nudna, gdyż bohaterowie właściwie cały czas popełniają identyczne błędy i nie dbają o konsekwencje swoich decyzji. Lydia nie może odpuścić sobie myśli związanych z okropnym ślubem, co szybko zaczyna nużyć i irytować czytelnika. Jej spotkania z Vaughanem są blade i schematyczne - brakuje im emocji i napięcia. Kylie Scott potraktowała po macoszemu ich relację i skupiła się szczegółowo na opisywaniu przemyśleń głównej bohaterki.

Największym problemem bohaterów był brak chemii między nimi. Lydia i Vaughan są sobie obojętni i czytelnik szybko to zauważa. Łączy ich jedynie niekonwencjonalne pierwsze spotkanie oraz pociąg fizyczny, któremu brak jednak magii i ciepłych uczuć. Infantylność i arogancja głównej bohaterki również nie pomagają, a grubiańskie zachowanie Vaughana irytuje przez całą książkę - czy Kylie Scott zapomniała o rozwoju charakterów?

Dirty. Dive Bar to wielkie zaskoczenie, gdyż nie spodziewałam się tak wielkiego zawodu po książce autorstwa Kylie Scott. Po niezwykle zabawnej, seksownej i lekkiej serii Stage Dive trudno nie porównać bladej historii Lydii i Vaughana, która ostatecznie wprawia chwilami w zażenowanie. Jeśli pragniecie zrelaksować się z dobrym romansem, polecałabym sięgnąć po cztery tomy opisujące życie rockowego zespołu w blasku fleszy. O ślubnych dramatach najlepiej szybko zapomnieć...

Ocena: 2/10

Dirty. Dive Bar otrzymałam od Wydawnictwa Editio. Bardzo dziękuję!

Prześlij komentarz

6 Komentarze

  1. O matko! Wydaje się okropna! Na pewno nie sięgnę po tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam sięgnąć po ''Stage Dive'' - świetna seria!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo miałam ogromną nadzieję, że mnie pozytywnie zaskoczy :(

      Usuń
  3. Ohoho, nie spodziewałam się takiej oceny – wydaje mi się, że większości się to podobało! Ale co mi tam, nie miałam nawet tego w planach i może to dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli poszukujesz dobrej serii z elementami erotyki, to''Stage Dive'' będzie wyśmienitym wyborem!

      Usuń