Sabrina Spellman skrywa przed światem tajemnicę - jest półwiedźmą. Nadchodzi dzień, gdy musi złożyć podpis w Księdze Bestii, co oznacza także złożenie swojej duszy w ręce Mrocznego Pana. Dziewczyna nie chce porzucić normalnego życia ludzkiego na rzecz świata czarownic. Wątpliwości nie odstępują jej na krok, a mrok wymaga od niej największego poświęcenia...
Premiera Chilling Adventures of Sabrina przeszła tuż obok mnie prawie niezauważalnie. Być może zniechęcającym elementem było porównywanie tej produkcji do starczającego się z każdym sezonem na dno Riverdale. Po kilku miesiącach postanowiłam ostatecznie rzucić okiem na mroczną historię Sabriny. Czy pierwsza seria jest rzeczywiście oszałamiająca?
Pierwszy sezon liczy dziesięć odcinków trwających niekiedy ponad godzinę. Twórcy jako łącznik spajający z drugą serią stworzyli także odcinek świąteczny, który jednak bardziej przypomina nieudaną świąteczną rozrywkę niż stanowi uzupełnienie informacji o życiu bohaterów. Tempo produkcji jest straszliwie wolne i chwilami nuży tak bardzo, że pragnie się wyłączyć oglądany odcinek. Wydaje mi się, iż gdyby skrócić długość trwania do popularnych czterdziestu minut, poczucie przeciągania historii na siłę zniknęłoby w mgnieniu oka.
Ciężko stwierdzić, czy serial jest odpowiedni dla młodych widzów. Produkcja rzeczywiście zawiera mroczne elementy, lecz cukierkowa otoczka jest tak rażąca w oczy, iż historia Sabriny może nie spodobać się z drugiej strony dorosłym widzom. Bez wątków okultystycznych, których jest jak na lekarstwo, Chilling Adventures of Sabrina mogłoby śmiało być odpowiednikiem Riverdale czy innego serialu poruszającego współczesne problemy nastolatków. Elementów życiowych jest tutaj dla mnie za dużo, a wyczekiwanej magii i czarów zdecydowanie za mało.
Produkcja Netflixa idzie w interesującym kierunku, choć czyni to bardzo powoli. Zakończenie i świąteczny odcinek zapowiadają bardziej szczegółowe przedstawienie rzeczywistości bohaterki jako czarownicy. Pierwsza seria oferuje naukę w ludzkiej szkole i dramaty z nią związane. Niestety, nie spodobał mi się wątek romantyczny Sabriny i Harveya, który twórcy potraktowali po macoszemu. Sceny z przyjaciółkami dziewczyny, Susie oraz Rosalind, były straszliwie schematyczne i mdłe. Akcja dotycząca mrocznej strony życia Sabriny ograniczała się jedynie do niepewności związanej ze złożeniem podpisu w Księdze.
Największym pozytywnym zaskoczeniem serialu są postaci poboczne. Do tej grupy należy najbliższa rodzina Sabriny, czyli Zelda, Hilda i Ambrose. Szkoda, że twórcy chwilami porzucali ich wątki na rzecz innych motywów, gdyż Miranda Otto, Lucy Davis i Chance Perdomo świetnie się spisali przedstawiając charaktery oraz emocje odgrywanych bohaterów. Kiernan Shipka, która wcieliła się w tytułową Sabrinę, także miło zadziwia prezentując dwa oblicza nastolatki.
Premiera Chilling Adventures of Sabrina przeszła tuż obok mnie prawie niezauważalnie. Być może zniechęcającym elementem było porównywanie tej produkcji do starczającego się z każdym sezonem na dno Riverdale. Po kilku miesiącach postanowiłam ostatecznie rzucić okiem na mroczną historię Sabriny. Czy pierwsza seria jest rzeczywiście oszałamiająca?
Pierwszy sezon liczy dziesięć odcinków trwających niekiedy ponad godzinę. Twórcy jako łącznik spajający z drugą serią stworzyli także odcinek świąteczny, który jednak bardziej przypomina nieudaną świąteczną rozrywkę niż stanowi uzupełnienie informacji o życiu bohaterów. Tempo produkcji jest straszliwie wolne i chwilami nuży tak bardzo, że pragnie się wyłączyć oglądany odcinek. Wydaje mi się, iż gdyby skrócić długość trwania do popularnych czterdziestu minut, poczucie przeciągania historii na siłę zniknęłoby w mgnieniu oka.
Ciężko stwierdzić, czy serial jest odpowiedni dla młodych widzów. Produkcja rzeczywiście zawiera mroczne elementy, lecz cukierkowa otoczka jest tak rażąca w oczy, iż historia Sabriny może nie spodobać się z drugiej strony dorosłym widzom. Bez wątków okultystycznych, których jest jak na lekarstwo, Chilling Adventures of Sabrina mogłoby śmiało być odpowiednikiem Riverdale czy innego serialu poruszającego współczesne problemy nastolatków. Elementów życiowych jest tutaj dla mnie za dużo, a wyczekiwanej magii i czarów zdecydowanie za mało.
Produkcja Netflixa idzie w interesującym kierunku, choć czyni to bardzo powoli. Zakończenie i świąteczny odcinek zapowiadają bardziej szczegółowe przedstawienie rzeczywistości bohaterki jako czarownicy. Pierwsza seria oferuje naukę w ludzkiej szkole i dramaty z nią związane. Niestety, nie spodobał mi się wątek romantyczny Sabriny i Harveya, który twórcy potraktowali po macoszemu. Sceny z przyjaciółkami dziewczyny, Susie oraz Rosalind, były straszliwie schematyczne i mdłe. Akcja dotycząca mrocznej strony życia Sabriny ograniczała się jedynie do niepewności związanej ze złożeniem podpisu w Księdze.
Największym pozytywnym zaskoczeniem serialu są postaci poboczne. Do tej grupy należy najbliższa rodzina Sabriny, czyli Zelda, Hilda i Ambrose. Szkoda, że twórcy chwilami porzucali ich wątki na rzecz innych motywów, gdyż Miranda Otto, Lucy Davis i Chance Perdomo świetnie się spisali przedstawiając charaktery oraz emocje odgrywanych bohaterów. Kiernan Shipka, która wcieliła się w tytułową Sabrinę, także miło zadziwia prezentując dwa oblicza nastolatki.
Czy Chilling Adventures of Sabrina jest serialem dobrym? Niekoniecznie. Produkcja Netflixa rzeczywiście przynosi chwilę relaksu i poprawnej zabawy, lecz nie jest to rozrywka, którą zapamiętacie na dłuższy czas. W pewnym momencie losy Sabriny stają się na tyle nużące, iż zapragnie się porzucić dramaty nastoletniej półwiedźmy raz na zawsze. Nie można jednak odjąć temu serialowi pewnego mrocznego uroku i przyciągania. Być może druga seria odmieni historię i da nadzieję na zabawę na wysokim poziomie? Sprawdzić to można tylko w jeden sposób.
Ocena: 4/10
6 Komentarze
Obejrzałam może ze dwa odcinki, ale coś czuję, że to po prostu nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńJest specyficzny, ale mogę szczerze powiedzieć, że drugi sezon lepszy! :)
UsuńBardzo się cieszę, że w końcu natrafiłam na recenzję, która nie niesie za sobą samych zachwytów. Pamiętam, że po premierze pierwszego sezonu czułam się nieco dziwnie, ponieważ wszyscy wokół ochali i achali, a ja nie rozumiałam, o co ten szum. Produkcja nie jest jakaś nadzwyczajna, główna bohaterka przez 90% działa na nerwy... Co prawda drugi sezon wypada nieco lepiej, ale wciąż nie uważam tego za takie arcydzieło, jak niektórzy.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo dziwiłam się wielu pozytywnym opiniom, ale każdy ma inny gust. Liczę jednak na to, że Sabrina z sezonu na sezon będzie mieć więcej zalet niż wad ;)
UsuńUwielbiam Sabrinę i mam nadzieję że niedługo doczekam się kolejnych sezonów :)
OdpowiedzUsuńData premiery jeszcze nie jest znana, ale czytałam, że powoli kończą kręcić trzeci sezon :)
Usuń