Podróż przez pustkowie.
Dylan planowała spotkanie z ojcem od tygodni. Dziewczyna nie dociera jednak do Aberdeen. Po tragicznym wypadku w pociągu trafia na pustkowie. Czeka na nią młody chłopak o imieniu Tristan, który ma za zadanie przeprowadzić jej duszę przez niebezpieczną krainę prosto do zaświatów. W trakcie ich wędrówki znajomość przekształca się z czasem w coś więcej. Dziewczyna pragnie zostać ze swoim przewoźnikiem, lecz jest to niemożliwe, gdyż pozostanie na pustkowiu wystawiłoby jej duszę na pastwę zjaw. Tristan nie może natomiast przejść z nią poza pustkowie. Czy miłość pokona wszelkie przeszkody?
Przewoźnik to pierwszy tom trylogii autorstwa Claire McFall, który został okrzyknięty bestsellerem. Powieść przypadła czytelnikom do gustu na tyle, iż ma powstać ekranizacja na podstawie historii Dylan i Tristana. Zaintrygowana nietypowym pomysłem i pod wpływem pozytywnych opinii, postanowiłam się przekonać, czy utwór jest rzeczywiście fenomenalny.
Claire McFall przedstawia czytelnikom interesujący pomysł, który polega na ukazaniu wędrówki bohaterów przez pustkowie do zaświatów. Niestety, wykonanie sprawiło, iż utwór stał się z czasem nużący i przewidywalny. Powieść cechuje ogromna powtarzalność - często pojawiają się opisy, które nic nie wnoszą do utworu, a jedynie spowalniają akcję. Wiele rozdziałów zawiera szczegółowe przedstawienie niezmiennego krajobrazu, co wprowadza czytelnika w irytację. Dialogi pomiędzy postaciami pojawiały się sporadycznie i kipiały agresją oraz obojętnością. Liczyłam, iż zakończenie mnie pozytywnie zaskoczy, lecz Claire McFall postawiła na schematyczne i melodramatyczne zwieńczenie wędrówki bohaterów.
Historii Dylan i Tristana zabrakło emocji. Poprzez długie na kilka kartek opisy nie wyłania się żadne mądre przesłanie. Autorka porzuca wątek straty i pogodzenia się ze śmiercią na rzecz wyjaśnienia działania pustkowia, choć także i ten wątek został potraktowany po macoszemu. Relacja między Dylan a Tristanem zawiodła mnie jednak najbardziej - autorka stworzyła ją nagle, bez żadnego podłoża uczuciowego. Można zauważyć, iż kilka stron wcześniej bohaterowie pałali do siebie niechęcią, a niespodziewanie pojawiła się miłość. Czytelnicy mogą liczyć jednak na dobrze napisane konfrontacje z niebezpieczeństwami pustkowia, które napędzają odrobinę akcję i dodają całej historii kolorytu.
Nie potrafiłam zapałać sympatią do Dylan i Tristana. Starałam się zrozumieć ich zachowanie, ale bohaterowie byli straszliwie zmienni. Dziewczyna zachowywała się infantylnie i prawie zawsze postępowała pod wpływem chwili. Jej przewoźnik irytował arogancją. Ich relacja nie była dokładnie przedstawiona i rozwinęła się na przestrzeni kilku rozdziałów.
Przewoźnik okazał się być powieścią bez wyrazu - spokojnie opowiada o nużącej wędrówce Dylan w towarzystwie Tristana. Być może mój zawód jest spowodowany zbyt wielkimi oczekiwaniami wobec tego utworu, lecz Claire McFall niejeden raz miała okazję, aby urozmaicić losy bohaterów niespodziewanymi zwrotami akcji. Jeśli jednak pragniecie odkryć pustkowia, to sięgnijcie po Przewoźnika. Tristan czeka, aby opowiedzieć wam pewną miłosną historię...
Ocena: 3/10
Przewoźnika otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka. Bardzo dziękuję!
1 Komentarze
Widzę,że czytelnicy podzielili się na dwie strony: jedni zachwyceni, drudzy rozczarowani :)
OdpowiedzUsuń