PRZEDPREMIEROWO: Vera | Anne Swärd

Przeszłość łączy się z teraźniejszością.


 PREMIERA 19 CZERWCA!


Mroźnej nocy na oddalonej od stałego lądu wyspie, siedemnastoletnia Sandrine wychodzi za mąż za o wiele starszego od niej ginekologa wywodzącego się z szanowanej rodziny. Wesele upływa wszystkim na sączeniu wyszukanych trunków i tańcu na przepełnionym parkiecie. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że panna młoda w pokoju obok rodzi dziecko. Dziewczynka o niebieskich oczach otrzymuje imię Vera. Sandrine na widok dziecka przypomina sobie przeszłe wydarzenia, które doprowadziły ją do życia, które obecnie wiedzie...

Uwielbiam poznawać nowe literackie odkrycia, a choć Anne Swärd ma już kilka utworów na swoim koncie, to Vera jest moją pierwszą powieścią jej autorstwa, którą miałam okazję niedawno przeczytać. Szwedzka autorka w swojej najnowszej lekturze prezentuje czytelnikom pełną sekretów historię młodej Sandrine.

Anne Swärd posługuje się bardzo barwnym językiem, opisując dokładnie otoczenie i zwracając uwagę czytelnika na niedostrzegalne na pierwszy rzut oka szczegóły. W cudowny sposób oddaje klimat różnorodnych miejsc - chłód związany z posiadłością Cederów, nieprzewidywalność górskiego domku czy grozę otaczającego lasu. Niestety, w pewnej chwili do utworu wkradła się monotonność i powolność, co źle oddziaływało na akcję powieści. Rozdziały dłużyły się niesamowicie, a zakończenie nie było w żadnej mierze satysfakcjonujące, a wielka szkoda, bo autorka miała szerokie pole do popisu.

Vera porusza kilka różnych wątków, lecz mam wrażenie, iż autorka potraktowała większość z nich po macoszemu. Zadowolił mnie jedynie motyw wojny, który poprowadzony został w ciekawym kierunku i rozwijał się płynnie na przestrzeni całego utworu. Życie u Cederów charakteryzowało się jednostajnością, a powtarzający się brak uczuć wobec malutkiej Very stał się męczący już po kilku stronach. Miałam nadzieję, że wątek ten zostanie przybliżony dokładniej, lecz tak się nie stało.

Niestety, miałam wrażenie, iż każda postać jest prawie identyczna. Myślę, że gdyby Anne Swärd zróżnicowałaby bohaterów znacznie bardziej, lektura stałaby się ciekawsza. Sandrine zaskoczyła mnie chłodem i ignorancją. Dziewczyna chwilami zachowywała się apatycznie i była straszliwie niezdecydowana w swoich postanowieniach. Co sekundę zmieniała zdanie, co po pewnym czasie stało się męczące. Niektóre cechy postaci były przewidywalne - łatwo dostrzegłam je już po paru rozdziałach.

Vera to powieść specyficzna, która zagłębia się w tematykę wojny i jej skutków, ale także porusza skomplikowane relacje międzyludzkie. Historia jest posępna i może wprawić w pochmurny nastrój, lecz jednocześnie wywołać smutek oraz nakłonić do chwili refleksji. Anne Swärd wykorzystując osobiste przeżycia Sandrine, ukazuje niesprawiedliwość losu, ludzką chciwość oraz konsekwencje podejmowanych decyzji. Niestety, utwór zaczyna z czasem nużyć czytelnika, a przemyślenia bohaterki stają się schematyczne. Jaką przeszłość skrywa Sandrine?

Ocena: 6/10

Verę otrzymałam przedpremierowo od Wydawnictwa Literackie. Bardzo dziękuję!

Prześlij komentarz

1 Komentarze