PRZEDPREMIEROWO: Królowa cukru | Natalie Baszile

Plantacja jak ze snów?


 PREMIERA 19 WRZEŚNIA!


Życie w Los Angeles nie jest tak cudowne, a Charley Bordelon po otrzymaniu w spadku plantacji trzciny cukrowej, postanawia, iż pora na przeprowadzkę. Wraz ze swoją jedenastoletnią córką, Micah, udaje się na południe kraju. Wszystkie wyobrażenia szybko jednak znikają, gdy okazuje się, iż uprawa trzciny cukrowej może być cięższa niż Charley wcześniej przypuszczała. Kłopoty nadchodzą również, gdy pojawia się przyrodni brat kobiety...

Powieść Natalie Baszile porównywana była do takich utworów jak Czarne skrzydła, Sekretne życie pszczół czy Droga do domu. Poleceniom nie było końca, dlatego ostatecznie postanowiłam zapoznać się z Królową cukru. Historia Charley na pierwszy rzut oka wydawała się być lekturą łatwą i przyjemną. Nic bardziej mylnego...

Naprawdę ciężko było mi się wciągnąć w lekturę Królowej cukru. Być może stało się tak za sprawą specyficznego języka, którym posługiwała się autorka lub po prostu dużej ilości obszernych opisów. Natalie Baszile opisuje wszystko z perspektywy narratora wszystkowiedzącego, który w jednym rozdziale przybliża nowy początek Charley na południu, a w następnym przenosi czytelnika do miejsca pobytu przyrodniego brata kobiety, Ralpha Angela.

Najbardziej przypadł mi do gustu wątek związany z uprawą trzciny cukrowej, który odkrywał przed czytelnikiem tajniki oraz pokazywał ilość ciężkiej pracy włożonej w to zajęcie. W utworze dużą rolę odgrywają również relacje między bohaterami, które jednak zaskakiwały negatywnie swoją przewidywalnością. Autorka chciała przedstawić więź łączącą Charley oraz Ralpha Angela, którzy od lat nie mieli ze sobą kontaktu i nie mogą znaleźć wspólnego języka. Natalie Baszile potraktowała to zagadnienie po macoszemu.

Charley Bordelon wykazała się niezwykłą siłą i odwagą, gdy przeprowadziła się na plantację, lecz z czasem ukazała także swoje słabsze strony, które posiada każdy człowiek. Pozostali bohaterowie po paruset stronach zaczęli zachowywać się irracjonalnie i postępować infantylnie. Najgorzej przedstawioną postacią był zdecydowanie Ralph Angel, który początkowo wydawał się być mężczyzną dążącym do bycia lepszym ojcem i człowiekiem, lecz autorka wykreowała go na niezwykle negatywną postać. Namnożenie wad sprawiło, iż stał się w pewnym momencie śmieszną karykaturą.

Królowa cukru to powieść specyficzna, która nie przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi. Ciężki język, powolna akcja i duża ilość opisów to główne elementy składające się na lekturę autorstwa Natalie Baszile. Ukazane jest życie na plantacji trzciny cukrowej oraz relacje międzyludzkie z naciskiem na więzi rodzinne. Jeśli poszukujecie książki, przy której się zrelaksujecie, a nie przyprawi Was ona o szybsze bicie serca i co rozdział nie będzie zaskakiwać nagłymi zwrotami akcji, to po historię Charley można sięgnąć bez obaw. Czy bohaterka da sobie radę na plantacji? Przekonajcie się sami!

Ocena: 4/10
Królową cukru otrzymałam przedpremierowo od Wydawnictwa Literackie. Bardzo dziękuję!

Prześlij komentarz

6 Komentarze

  1. Nie miałam jej w planach dlatego cieszę się, że nie traciłam na nią czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto lepiej zabrać się za powieści Sue Monk Kidd lub debiut Yaa Gyasi ;)

      Usuń
  2. Nie brzmi szczególnie intrygująco :/ Myślę, że odpuszczę sobie lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W podobnym klimacie są utrzymane ''Czarne skrzydła'' i ''Droga do domu'' - może te powieści Cię zainteresują ;)

      Usuń
  3. Powolna akcja i ciężki język - skutecznie te określenia mnie odpychają od książki. Dodatkowo tematyka jakoś mi nie podchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie radzę rzeczywiście po nią nie sięgać :)

      Usuń