Minęły trzy lata od ostatniego kontaktu Eden z ojcem. Pewnego dnia sytuacja się zmienia, a dziewczyna otrzymuje od niego propozycję przyjazdu do Los Angeles w ramach rekompensaty za brak odzewu. Oczywiście, nastolatka się zgadza i gdy ląduje w słonecznej Kalifornii, poznaje swoją ''drugą rodzinę''. Eden od teraz ma przyrodnich trzech braci w tym najstarszego, Tylera, który swoim buntowniczym zachowaniem zaczyna ją interesować...
Czytając pierwsze rozdziały powieści Estelle, strasznie się wynudziłam. Zaczynamy stereotypowo: poznajemy główną bohaterkę, jej sytuację rodzinną i wysłuchujemy suchych dialogów pomiędzy postaciami. Na szczęście, w połowie książki się to zmienia i akcja zaczyna przeć do przodu wraz z zakazanym uczuciem rozwijającym się pomiędzy bohaterami.
Estelle Maskame zdecydowanie przedobrzyła, jeśli chodzi o ilość imprez i alkoholowych spotkań. Brakowało mi prawdziwego klimatu Kalifornii oraz bardziej rozwiniętego wątku miłosnego Eden oraz Tylera, które autorka potraktowała po macoszemu.
''Udaje, jest jak aktor, który wciela się w rolę. Muszę wiedzieć, co dzieje się za kulisami, kiedy przedstawienie dobiega końca i kurtyna opada. Kim wówczas się staje?''
W tej powieści pojawił się ogrom ciekawych zagadnień, którymi Estelle mogła zainteresować czytelnika. Nie chcę powiedzieć, że kunszt pisarski autorki jest zły, a pomysł do bani, ponieważ tak nie jest. Autorka napisała tę powieść bardzo lekkim i przystępnym stylem, a czyta się ją z nieskrywaną przyjemnością. Mam nadzieję, że Estelle Maskame w drugim tomie rozwinie skrzydła i pokaże na co ją stać.
Czy wspomniałam, że Cię kocham? to lektura, która z pewnością przypadnie do gustu fanom historii miłosnych. Jeśli pragniecie więc przenieść się do słonecznej Kalifornii, która rozweseli te pochmurne, jesienne dni to sięgnijcie po najnowszą powieść Estelle Maskame.
Ocena: 5/10
6 Komentarze
Słabo, a mam książkę w planie. Nie lubię gdy początek jest nudny - nie chce się później czytać książki do końca :(
OdpowiedzUsuńJesteś chyba pierwszą znaną mi osobą, która nie oceniła tej książki jako najlepszą pod słońcem... Wskazałaś na takie mankamenty, które mogłyby mi przeszkadzać trochę w lekturze, toteż zanim się na nią zdecyduję, zastanowię się dwa razy...
OdpowiedzUsuńDo fanki miłosnych historii mi bardzo daleko, więc podziękuję tym razem ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trochę się wynudziłaś. Fabuła wydaje mi się interesująca. Na chłodne dni, lektura idealna.
OdpowiedzUsuńMnie książka oczarowała ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Nie żałuję, że nie sięgnęłam, gdy miałam taką okazję ;) Aktualnie nie mam głowy do słonecznych romansideł.
OdpowiedzUsuń