Miasto mosiądzu | S. A. Chakraborty

Nie jestem dżinnem!



XVIII wiek. Nahri stara się przeżyć na kapryśnych ulicach Kairu. Dziewczyna wykorzystuje wyjątkowe umiejętności i oferuje pomoc jako uzdrowicielka... jednocześnie ubarwiając pewne fakty i budząc do życia zdolności złodziejki. Wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku. Gdy jednak Nahri przez przypadek wzywa potężnego wojowniczego dżinna, magia okazuje się być prawdziwa, a jej tożsamość coraz mniej zrozumiała. Dziewczyna stoi między wyborem - powrót do nużącego, zwyczajnego życia czy zagłębienie się w nieznanym, tętniącym życiem Dewabadzie?

Uwielbiam zanurzyć się w powieściach prezentujących emocjonalną akcję, barwnych bohaterów oraz gorące piaski pustyni. S. A. Chakraborty obiecuje pełną intryg, magii i wędrówek opowieść o złodziejce z Kairu oraz księciu o dobrym sercu. Przypominająca klimatem Gniew i świt, Zakazane życzenie czy Aladyna - nie potrafiłam się oprzeć pragnieniu poznania losów Nahri i Alego. Czy moja pustynna przygoda zakończyła się pomyślnie?

S. A. Chakraborty od pierwszych stron przedstawia realia XVIII-wiecznego Kairu, lecz po chwili przenosimy się w nieustanną podróż do Dewabadu, gdzie spiski to najlepsza rozrywka dworu, a hierarchia społeczna jest na porządku dziennym. Do tego wyjątkowego świata zabierają nas Nahri i Ali, którzy są narratorami tej emocjonalnej przygody. Wątki przeplatają się, łączą i rozdzielają, aż tworzą spójną całość. Autorka nie oferuje łatwych odpowiedzi i pewne fakty utrzymuje w cieniu, aby nie zepsuć zabawy z poznawania temperamentnych charakterów, okrutnych intryg czy magicznych stworzeń. Zakończenie wbija w fotel, a ja wciąż się zastanawiam - gdzie jest drugi tom?

Miasto mosiądzu na przestrzeni prawie sześciuset stron odmalowuje niezwykle zawiłą, choć wciągającą historię. S. A. Chakraborty rozwija pewne wątki, pozostałe porzuca, aby po chwili do nich powrócić - widać jednak, że wszystko jest dokładnie rozplanowane. Nahri pragnie odkryć własną tożsamość i poznać własne magiczne możliwości, lecz dziewczyna zostaje natychmiast uwikłana w polityczne gry oraz niebezpieczne przygody. Ali staje przed podobnymi wyzwaniami, a stawka gry jest w jego przypadku jeszcze większa - jeden błędny krok mógłby go kosztować status, reputację... oraz głowę. Książę próbuje małymi krokami zmienić postrzeganie pewnych wartości i obalić hierarchię, lecz nie jest to łatwe.

Nahri polubiłam od pierwszych stron - dziewczyna nie pozwalała sobie na słabość, odważnie stąpała po ulicach Kairu, choć groziło jej wiele niebezpieczeństw. Wymaga odpowiedzi od dżinna, ale także stara się rozwikłać intrygi oraz spiski w świecie, którego kompletnie nie zna. Dara próbuje jej pomóc, choć potężny wojownik wciąż myśli o tragicznej przeszłości. Książę Ali jest zaskakująco barwnym bohaterem, który chce pomóc najsłabszym w Dewabadzie, ale jednocześnie nie zdradzić swojej tożsamości. Sprzeciw wobec obecnej polityki mógłby kosztować go nie tylko gniew rodziny, ale też... życie. Pod wątpliwościami i obawami kryje się jednak dobre serce i ambicje, aby rządy były bardziej sprawiedliwe, a każda istota przebywająca w Dewabadzie mogła zaznać bezpieczeństwa i spokoju.

Miasto mosiądzu to fantastyczna uczta literacka, pełna magicznych istot i zaskakujących zwrotów akcji. S. A. Chakraborty łączy najlepsze cechy gatunku, lecz wplata także w rozdziały oryginalne pomysły czy cudowny pustynny klimat. Czytelnicy mogą liczyć na szybsze bicie serca, zachwyt nad wykreowanym światem oraz obietnicę złamanego serca. Jak zakończy się opowieść Nahri i Alego? Czy osiągną własne cele? A może powrócą mroczne czasy...

Ocena: 10/10

Sprawdź inne nowości!



Prześlij komentarz

2 Komentarze