PRZEDPREMIEROWO: Czerwone dziewczyny. Legenda rodu Akakuchibów | Kazuki Sakuraba

Zabiłam kogoś i nikt o tym nie wie - tak brzmiały jej ostatnie słowa.


PREMIERA 27 KWIETNIA!


Manyo, podrzucona w dzieciństwie do japońskiej wioski Benimidori, gdzie została przygarnięta przez młodą i miłą parę, wychodzi za dziedzica fortuny Akakuchibów. Dziewczyna stanie się potężną wieszczką w czerwonej posiadłości na wzgórzu. Za sprawą swoich niespodziewanych wizji doświadczy wiele bólu, od którego nie będzie w stanie się uwolnić. Jej córka Kemari wywoła wokół siebie mnóstwo sensacji, gdy dołączy do gangu motocyklowego, a następnie zostanie autorką popularnej serii mangi. Toko jest zupełnie zwyczajną dziewczyną, lecz to właśnie na nią spadnie obowiązek odkrycia prawdy, gdy babka wyzna jej, że kogoś zamordowała... Kogo zabiła potężna wieszczka?

Czerwone dziewczyny. Legenda rodu Akakuchibów to powieść opowiadająca o trzech pokoleniach kobiet. Utwór Kazuki Sakuraby od samego początku przyciągał mnie do siebie - zainteresowana byłam w szczególności wątkiem związanym z tajemniczym morderstwem i zmieniającą się sytuacją polityczną w Japonii na przestrzeni wielu lat. Dzięki Wydawnictwu Literackie mam możliwość opowiedzieć Wam przedpremierowo o tej historii i odkryć wszystkie sekrety japońskiej wioski Benimidori. 

Kazuki Sakuraba ma niezwykły styl i od jej utworu nie sposób się oderwać. W powieści znajdziemy obce terminy, które zostaną wyjaśnione czytelnikowi w przystępny sposób. Japońska autorka przedstawiała w rozdziałach rozwój społeczeństwa, zmianę poglądów i modernizację kraju oraz skutki, które się z tym wiązały. Było to ukazane w bardzo interesujący sposób.

W powieści przeplatają się historie trzech kobiet z rodziny Akakuchiba. Najbardziej interesującą bohaterką od samego początku była Manyo, która jako podrzucona dziewczynka z gór weszła w kręgi potężnego i znamienitego rodu. Jej historia była jednocześnie pełna radości, nadziei oraz smutku - w niektórych momentach jej wizje były darem, a innym razem przekleństwem. Kemari była bohaterką, która nie wywołała głębszych emocji, a jej córka - Toko - nie zachwyciła mnie swoim śledztwem oraz charakterem.

Historia przepełniona jest intrygami, romansami oraz zwyczajnymi problemami mieszkańców Benimidori. Autorka zapowiada niektóre wydarzenia z wyprzedzeniem, lecz w ostatnim momencie obraca całą sytuację o 180 stopni, aby wszystko ponownie stało się chaotyczne. Niektóre wątki są nierozwiązane i pozostawione czytelnikowi do dalszej analizy.

Zapiszcie sobie datę premiery i przyszykujcie na wyprawę do pobliskiej księgarni. Czerwone dziewczyny wejdą na rynek wydawniczy niczym nieokiełznany yamaoroshi, wywołując ogrom emocji u czytelników. Kazuki Sakuraba nie boi się łączyć kontrowersyjnych wątków, robić niespodzianek i nawiązywać do kultury dalekiego wschodu. Czytelnicy uwielbiający wielopokoleniowe historie, japońskie klimaty i tajemnice morderstw powinni być zachwyceni lekturą tej powieści. Ród Akakuchibów czeka, abyście odkryli jego najskrytsze tajemnice!

Ocena: 8/10

Czerwone dziewczyny. Legenda rodu Akakuchibów otrzymałam przedpremierowo od Wydawnictwa Literackie. Bardzo dziękuję!

Prześlij komentarz

2 Komentarze