Grosza daj Wiedźminowi!
Ludzie okazują się często gorsi niż najniebezpieczniejsze potwory. Geralt z Rivii przekonał się o tym najlepiej. Będąc wiedźminem, który poluje i eliminuje monstra, spotyka wiele dwulicowych postaw zarówno wśród śmiertelników, jak i nadnaturalnych osobników. Czarodziejka Yennefer próbuje odnaleźć sposób na uzyskanie szczęścia, gdy zostało jej ono odebrane w młodości. Ciri, księżniczka Cintry, ucieka natomiast przed piekłem, które zgotowali jej Nilfgaardczycy. Przeznaczenie splata te trzy losy nierozerwalną nicią...
Należę do grupy osób, które z Wiedźminem nie miały wcześniej styczności. Miałam pojęcie, że Andrzej Sapkowski napisał udaną serię, która doczekała się przeniesienia na ekrany komputerów i telewizorów w postaci popularnych gier oraz polskiego serialu. Moje zainteresowanie historią wzrosło jednak za sprawą ekranizacji stworzonej przez Netflixa. Czy po The Witcher możemy się spodziewać fajerwerków?
The Witcher został stworzony przez Lauren S. Hissrich, która czerpała z popularnego i lubianego cyklu Andrzeja Sapkowskiego. Osiem odcinków prezentuje trzy odrębne historie, które splata przeznaczenie. Widzowie będą mieli okazję przyglądać się przygodom Geralta z Rivii, drodze życiowej czarodziejki Yennefer oraz trudnej ucieczce Ciri. Każdy epizod prezentuje zupełnie inny etap w życiu bohaterów. Niestety, nie mogę powiedzieć, że taka narracja była strzałem w dziesiątkę. Twórcy postawili na zabawę z wątkami, co skutkowało chaosem w chronologii całej historii. Myślę, że nawet widzowie, którzy są dobrze zaznajomieni z serią książek czy gier, będą sfrustrowani nagłymi przeskokami w czasie. Taki zabieg spowodował jedynie, iż w fabułę wkradły się niespójność i zawiłość, co nie wpłynęło dobrze na odbiór serialu.
Po pierwszym odcinku można śmiało stwierdzić, iż The Witcher nie usatysfakcjonuje koneserów wysokobudżetowych produkcji. Pierwszy sezon nie zachwyca scenografią. Efekty specjalne nie będą widowiskowo wykonane. Twórcy postawili na prostotę, co jednak nie sprawdziło się w niektórych odcinkach. Na uwagę zasługuje jednak oprawa muzyczna, która szybko zyskała fanów. Z pewnością przysłużył się temu Joey Batey, który dodał klimatu produkcji jako bard Jaskier.
Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona fabułą, gdyż poza właściwą akcją, twórcy postanowili pokazać również poboczne wątki. Historia Yennefer przykuwa uwagę - widzowie będą świadkami jej transformacji z zalęknionej i niepewnej dziewczynki w potężną czarodziejkę. Bardzo polubiłam ostry charakter tej postaci i jej cięty język, który nie raz spowodował kłopoty. Anya Chalotra spisała się wyśmienicie w swojej roli. Losy Geralta z Rivii także fascynują. Henry Cavill był najmocniejszym ogniwem tego serialu - w sposób niebanalny oddał charakter tytułowego bohatera. Na uwagę zasługują również sceny walki z jego udziałem, które wywołują ogromne wrażenie - szkoda, że twórcy nie korzystali z tych sekwencji częściej.
Najmniej interesującym wątkiem jest ucieczka Ciri. Twórcy w chaotyczny sposób ukazali młodą dziewczynę i wprowadzili wiele nieścisłości do akcji. Widzowie będą obserwować zmagania bohaterki, lecz nie wywoła to silnych emocji. Miałam wrażenie, iż nie poznałam jej charakteru i właściwie nic o życiu tej postaci nie wiem. Zabrakło wnikliwych dialogów, ukazania szerszego obrazu i przedstawienia relacji dziewczyny z innymi postaciami. Nie mogę zatem winić Freyi Allan za niekoniecznie pozytywny portret Ciri, gdyż aktorka nie miała w pierwszej serii pola do popisu.
W wielu odcinkach można zauważyć schematy i powtarzalność. Akcja staje się monotonna, a widz momentami zasypia, gdy nie widać na horyzoncie nadchodzących zwrotów akcji. The Witcher podążył w stronę długich monologów o przeznaczeniu, życiu i ponurej rzeczywistości, lecz tak naprawdę produkcja nie pokazuje nic poza nużącymi dialogami między pobocznymi postaciami. Liczę, że w drugim sezonie wydarzenia będą bardziej dynamiczne - przynajmniej takie, jakie zostały zaprezentowane w finałowym odcinku pierwszego sezonu.
Przed The Witcher daleka droga do osiągnięcia miana wybitnego serialu. Historia Geralta z Rivii z pewnością przyciągnęła wiele osób przed ekrany telewizorów, lecz nie była to produkcja z najwyższej półki. Nie można jednak zarzucić serialowi, iż nie można się z nim dobrze bawić. Losy Geralta, Yennefer oraz Ciri odciągną na krótką chwilę od obowiązków i zaprezentują świat rządzony przez politykę, potwory i przeznaczenie. Mam nadzieję, że pierwszy sezon to dopiero rozgrzewka i The Witcher pokaże jeszcze, na co go stać!
Ocena: 6/10
7 Komentarze
Złotem tego serialu jest Jaskier. Przecudowna postać, która mi osobiście chyba nigdy sie nie znudzi.
OdpowiedzUsuńJa czekam na kolejne sezony!! Wręcz nie mogę sie ich doczekać.
Zgadzam się - Jaskier jest wspaniały! :)
UsuńJa się kompletnie nie odnajduję w tym gatunku, więc do tego serialu akurat mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam książek Sapkowskiego, ale może taka wersja Wiedźmina Cię zainteresuje? ;)
UsuńGeneralnie bardzo szybko pochłonęłam cały sezon - dosłownie jak się pojawił. Niestety, nie był idealny - magowie to porażka, do Yen się nie umiem przekonać, Triss masakra, ale w ogóle wszystkim magom brakowało takiej werwy, pewności siebie. Tylko ich mentorka dawała radę jako tako. Fabuła w sumie przyjemna. Jaskier mistrz! A Geralt? Cholernie się bałam, że Cavill dostał tę rolę, a okazał się być najlepszym elementem tego serialu. Genialnie to zrobił.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że w drugim sezonie poprawią niektóre wątki i serial stanie się jeszcze lepszy ;)
UsuńA mnie jakoś nie zachwycił, zaczęłam oglądać i po paru odcinkach wyświetliła się informacja, że są nowe odcinki seriali, które wcześniej oglądałam i tak jakoś już nie wróciłam do tego serialu. Jednak po tylu dobrych opiniach, chyba dokończę żeby mieć własne zdanie na temat całości:)Może jeszcze się wkręce w te klimaty.
OdpowiedzUsuń