Po wielu miesiącach przygotowań, Terrasen wydaje się być gotowy na pokonanie wrogich armii Morath wysłanych przez Erawana. Prawie nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, iż królowa więziona jest w nieznanym miejscu przez okrutną Maeve. Lysandra stara się zamaskować nieobecność Aelin, lecz przybieranie jej wyglądu nie pomaga w kolejnych starciach z Valgami. Aedion widzi niebezpieczeństwa, z którymi wiąże się brak mocy kuzynki na polu bitwy, ale próbuje szukać nowych rozwiązań umożliwiających przechylenie szali zwycięstwa na ich stronę. Chaol wraz z Yrene docierają na splądrowane przez wroga ziemie i natychmiast muszą wyruszyć ratować miasto, do którego mężczyzna nie spodziewał się powrócić. Dorian rozwija swoją moc, a Manon poszukuje wiedźm Crochan, aby wspomogły królestwo w bitwie. Rowan wraz z grupą zaufanych towarzyszy poszukuje ukochanej. Czy Aelin uda się uwolnić na czas, aby stanąć na czele zebranego wojska?
Sarah J. Maas to autorka, do której czuję ogromny sentyment z prostego powodu - jej utwory ściśle wiążą się z początkami mojej cudownej przygody z czytaniem. Serię o losach Celaeny rozpoczęłam niedługo po polskiej premierze pierwszego tomu. Minęło wiele lat i mogę szczerze przyznać, iż gust kształtował mi się z każdą przeczytaną książką. Nadszedł dzień, w którym muszę zamknąć rozdział przygody z niebezpieczną zabójczynią, ponieważ oto do moich rąk trafił egzemplarz pierwszej części Królestwa popiołów.
Sarah J. Maas to autorka, do której czuję ogromny sentyment z prostego powodu - jej utwory ściśle wiążą się z początkami mojej cudownej przygody z czytaniem. Serię o losach Celaeny rozpoczęłam niedługo po polskiej premierze pierwszego tomu. Minęło wiele lat i mogę szczerze przyznać, iż gust kształtował mi się z każdą przeczytaną książką. Nadszedł dzień, w którym muszę zamknąć rozdział przygody z niebezpieczną zabójczynią, ponieważ oto do moich rąk trafił egzemplarz pierwszej części Królestwa popiołów.
Sarah J. Maas posługuje się niezwykle lekkim językiem, co widoczne jest już w Szklanym tronie. Autorka od razu wprowadza czytelnika w sam środek akcji i przenosi z jednego miejsca do drugiego, aby pokazać działania bohaterów oraz ich przygotowania do nadchodzących walk z wrogimi wojskami Erawana. Pierwsze rozdziały pełnią funkcję wprowadzenia i przypomnienia wydarzeń z poprzednich tomów, lecz po kilkudziesięciu stronach można się spodziewać dramatycznych zwrotów akcji i brutalnych walk. Bardzo cieszy mnie, iż Sarah J. Maas nie skupiła się jedynie na perspektywie Aelin, ale dała również szansę innym postaciom na pokazanie swoich uczuć i przemyśleń. Momentami akcja straszliwie zwalnia i ukazuje zwyczajne konwersacje pomiędzy bohaterami, lecz w moim odczuciu były one także potrzebne - stanowią przyjemny łącznik pomiędzy bitwami.
Sarah J. Maas sięga po różne motywy i wplata je do opisywanej historii. Autorka pokazuje wydarzenia, które mają miejsce w całej krainie. Lektura nie przedstawia już drobnych intryg pomiędzy królestwami, a zjednoczoną walkę ze wspólnym wrogiem, który skrywa się w Morath. Czytelnik trzymany jest w niepewności i obserwuje liczne niepowodzenia bohaterów, które jednak hartują ducha niektórych postaci i skłaniają ich do jeszcze wytrwalszej walki. Pojawiają się romantyczne chwile, nowe przyjaźnie i pełne napięcia konflikty, lecz stanowią one tło dla rozgrywających się zdarzeń. Sarah J. Maas podkreśla, iż mimo porażek i momentów zwątpienia, bohaterowie stale podnoszą się na nogi za sprawą własnego uporu bądź obecności ważnych osób. Pierwsza część kończy się w odpowiednim momencie i czytelnik nie ma wrażenia, iż powieść nagle się urwała - poprzednie tomy kończyły się w podobny sposób.
Relacje pomiędzy bohaterami drastycznie się zmieniły od Imperium burz oraz Wieży świtu, co jest silnie podkreślone. Aelin oraz Rowan zostali rozdzieleni siłą przez Maeve. Dorian i Manon próbują odkryć, co ich łączy i eksperymentują z granicami niepewnego związku. Natomiast duet Lorcana i Elide staje się pełen braku zaufania, zwątpienia i gniewu, co stale podkreśla autorka, lecz rozwija się to w niezwykle interesującym kierunku. Nie mogę tego samego powiedzieć o Lysandrze i Aedionie, którzy również mierzą się z wściekłością związanym ze zdradą, lecz mężczyzna postępuje niewłaściwie i wykonuje o jeden krok za daleko. Uwielbiam Yrene i Chaola oraz Nesryn i Sartaqa, którzy są niesamowicie pozytywni i pokazują pełnię swoich uczuć. Drugoplanowi bohaterowie także zasługują na uwagę, gdyż wielokrotnie urozmaicili nużące sceny humorystycznymi wstawkami.
Pierwsza część Królestwa popiołów zmierza w dobrym kierunku i obiecuje zadowalające zakończenie, którego jednak nie sposób od razu przewidzieć. Sarah J. Maas rzuca kłody pod nogi bohaterów, a także dodaje im kolejnych wątpliwości i problemów. Walka z wrogiem trwa w najlepsze. Czy Aelin zdoła raz na zawsze pokonać zło i wyprzeć je ze swojego królestwa? Kto jej w tym pomoże? Na te odpowiedzi należy poczekać do lektury drugiej części Królestwa popiołów.
Ocena: 10/10
Królestwo popiołów. Część 1 otrzymałam od Księgarni Tania Książka. Bardzo dziękuję!
6 Komentarze
Muszę w końcu przeczytać poprzednie dwa tomy, by zabrać się za te. ;D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Przygoda będzie niezapomniana! :)
UsuńDruga część jest nawet lepsza! Dzieje się tam o wiele więcej, jest dużo zwrotów akcji i kilka scen, które wywołują liczne emocje :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powieść przypadła Tobie do gustu! Liczę, że ja również będę zachwycona finałem tej historii :)
UsuńMaas jak zawsze niezawodna :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! :)
Usuń