Skradziona magia, odebrane dzieciństwo, paląca zemsta.
Po Obławie Orisza zostaje pozbawiona magii. Okrutny król Saran wykorzystuje moment słabości magów, aby zapewnić sobie władzę absolutną. Mija kilkanaście lat. Zelie wciąż wspomina tragiczną śmierć swojej matki oraz brutalne traktowanie magów przez władze królewskie. Dziewczyna pragnie zapewnić ojcu oraz bratu spokojne życie, lecz jej obecność w rodzinie stale naraża ich na różnorodne niedogodności ze strony korony. Wkrótce dziewczyna wyrusza do stolicy, gdzie los stawia na jej drodze księżniczkę Amari, która ukradła z pałacu przedmiot umożliwiający odrodzenie magii w królestwie. Wkrótce za dziewczynami wysłana zostaje pogoń, a w szeregach żołnierzy staje brat księżniczki, Inan, który za wszelką cenę chce powstrzymać je przed popełnieniem błędu...
Dzieci krwi i kości to powieść zbierająca same pozytywne opinie zarówno za granicą jak i w Polsce. Tomi Adeyemi zdobyła dzięki tej lekturze ogromny rozgłos, gdyż porusza w utworze poważne problemy, z którymi boryka się również współczesny świat. Historia Zelie, Amari i Inana intrygowała mnie już od dłuższego czasu. Czy walka o przywrócenie magii zakończyła się sukcesem?
Tomi Adeyemi od pierwszych rozdziałów wciąga czytelnika w sam środek akcji. Autorka posługuje się różnorodnymi obcymi zwrotami, lecz zostają one łatwo przyswojone. Język jest niezwykle lekki i przyjemny, dlatego powieść można z łatwością przeczytać w kilka godzin. System magii oraz przedstawiony świat interesowały mnie od samego początku, lecz z przykrością muszę stwierdzić, iż autorka w pewnym momencie odsunęła te elementy na dalszy plan i pozostawiła na pastwę losu. Szkoda, bo ucierpiał na tym klimat utworu. Historia opowiedziana była z trzech różnych perspektyw - Zelie, Amari i Inana. Umożliwiło to dostrzeżenie różnorodnego poziomu życia w tym samym świecie oraz poznanie poglądów wybranych bohaterów.
Dzieci krwi i kości tak naprawdę nie różnią się niczym szczególnym od innych powieści młodzieżowych o podobnej tematyce. Pojawiają się schematy, które rozwiązywane są banalnie i nieciekawie. Autorka wykorzystuje motyw rasizmu i walki o równouprawnienie, lecz są to wątki potraktowane po macoszemu. Chaotycznie poprowadzona akcja w pewnym momencie zaczyna straszliwie irytować - wydarzenia są opisywane pobieżnie. Wątek romantyczny został jednakże ukazany w najgorszy sposób, gdyż relacja bohaterów nie ma żadnych fundamentów i formuje się ona na przestrzeni kilku godzin.
Każdy z bohaterów boryka się ze swoimi kłopotami i przeżywa dane wydarzenia na swój sposób. Tomi Adeyemi szczególnie zainteresowała mnie historią Amari, księżniczki, która na pierwszy rzut oka wygląda na rozpieszczoną panienkę z dobrego towarzystwa. Prawda jest jednak o wiele okrutniejsza i pokazuje ona siłę oraz odwagę bohaterki. Zelie, choć postępowała często pod wpływem emocji i irytowała swoim infantylnym zachowaniem, także ukazała swoją chęć walki i strach przed skutkami podjętych decyzji. Inan był powierzchownie przedstawiony i nie zdołałam zapałać do niego sympatią.
Tomi Adeyemi od pierwszych rozdziałów wciąga czytelnika w sam środek akcji. Autorka posługuje się różnorodnymi obcymi zwrotami, lecz zostają one łatwo przyswojone. Język jest niezwykle lekki i przyjemny, dlatego powieść można z łatwością przeczytać w kilka godzin. System magii oraz przedstawiony świat interesowały mnie od samego początku, lecz z przykrością muszę stwierdzić, iż autorka w pewnym momencie odsunęła te elementy na dalszy plan i pozostawiła na pastwę losu. Szkoda, bo ucierpiał na tym klimat utworu. Historia opowiedziana była z trzech różnych perspektyw - Zelie, Amari i Inana. Umożliwiło to dostrzeżenie różnorodnego poziomu życia w tym samym świecie oraz poznanie poglądów wybranych bohaterów.
Dzieci krwi i kości tak naprawdę nie różnią się niczym szczególnym od innych powieści młodzieżowych o podobnej tematyce. Pojawiają się schematy, które rozwiązywane są banalnie i nieciekawie. Autorka wykorzystuje motyw rasizmu i walki o równouprawnienie, lecz są to wątki potraktowane po macoszemu. Chaotycznie poprowadzona akcja w pewnym momencie zaczyna straszliwie irytować - wydarzenia są opisywane pobieżnie. Wątek romantyczny został jednakże ukazany w najgorszy sposób, gdyż relacja bohaterów nie ma żadnych fundamentów i formuje się ona na przestrzeni kilku godzin.
Każdy z bohaterów boryka się ze swoimi kłopotami i przeżywa dane wydarzenia na swój sposób. Tomi Adeyemi szczególnie zainteresowała mnie historią Amari, księżniczki, która na pierwszy rzut oka wygląda na rozpieszczoną panienkę z dobrego towarzystwa. Prawda jest jednak o wiele okrutniejsza i pokazuje ona siłę oraz odwagę bohaterki. Zelie, choć postępowała często pod wpływem emocji i irytowała swoim infantylnym zachowaniem, także ukazała swoją chęć walki i strach przed skutkami podjętych decyzji. Inan był powierzchownie przedstawiony i nie zdołałam zapałać do niego sympatią.
Dzieci krwi i kości zapewnią chwilę wrażeń i emocji, lecz nie jest to powieść, którą zapamięta się na długo. Tomi Adeyemi korzysta z wytyczonych ścieżek i tworzy niezwykle schematyczną oraz przewidywalną lekturę, która w pewnym momencie zaczyna wręcz nudzić. Autorka porusza poważne problemy związane z rasizmem, prześladowaniem i równouprawnieniem. Jesteście gotowi stanąć do walki wraz z bohaterami? Pomóżcie przywrócić magię w Oriszy!
Dzieci krwi i kości otrzymałam od Księgarni Tania Książka. Bardzo dziękuję!
4 Komentarze
Widzę, że nie ma za bardzo co się napalać. Lepiej poszukać czegoś lepszego :)
OdpowiedzUsuńNie będzie to książka roku, lecz z pewnością umili nudny wieczór :)
UsuńKiedyś na pewno przeczytam, ponieważ jestem jej ciekawa, ale będę mieć na uwadze Twoją opinię :)
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę, wydaje się być w moim guście.
OdpowiedzUsuń