79 rok n.e., Pompeje.
Do miasta przybywa rzymski niewolnik Milo. Mężczyzna zostaje wystawiony do walk jako gladiator. Pamięta o wyrządzonych krzywdach - jako jedyny ocalały Celt, którego wieś została spalona z rozkazu senatora Corvusa, poprzysięga sobie, że zemści się na podłych właścicielach i wywalczy drogę do wolności. Przez przypadek poznaje przepiękną Cassię, córkę bogatego kupca, która została obiecana Corvusowi. Zakochani planują ucieczkę, lecz wszystko staje w ogniu, gdy ogromny wulkan Wezuwiusz wybucha...
Pompeje pragnęłam obejrzeć już w dniu premiery, lecz inne filmy zaprzątnęły moją uwagę i zapomniałam o wyreżyserowanej przez Paula W. S. Andersona produkcji. Pewnego dnia, oglądnęłam jednak historię niewolnika Milo oraz pięknej Cassii przez szczęśliwy przypadek. Nie miałam wygórowanych wymagań wobec tej produkcji, lecz okazało się, iż miałam co do niej dobre przeczucia...
Pompeje zaliczany jest do filmów katastroficznych, choć w dużej mierze nie ma z takimi produkcjami wiele wspólnego. Akcja rozgrywa się w Pompejach w czasie wybuchu wulkanu. Wydaje mi się jednak, iż widzowie z nadziejami na bardziej rozwinięty wątek katastrofy bardzo się zawiodą - jedynie ostatnie minuty filmu skupiają się na dramatycznych przeżyciach mieszkańców miasta. W filmie pojawią się nieścisłości oraz sytuacje nielogiczne, lecz nie przeszkodziły mi one w pozytywnym odebraniu całokształtu.
W produkcji najdokładniej ukazane były dwa wątki. Jeden z nich przedstawiał relację pomiędzy Milo a Cassią, która z czasem przerodziła się w miłość. Zakochani nie będą mogli narzekać na brak problemów - los rzuci im wiele kłód pod nogi. Film ukazuje także sytuację gladiatorów - główny bohater stanie się jednym z nich. Rywalizacja i pragnienie wolności skłonią bohaterów do podjęcia poważnych deyczji
Gra aktorska zasługuje na pochwałę. Kit Harrington, Emily Browning oraz Adewale Akinnuoye-Agbaje byli najmocniejszymi ogniwami tej produkcji i nadali jej niezwykłego charakteru. Kiefer Sutherland w niektórych scenach również pokazał emocje, choć momentami był nienaturalny.
Stroje i sceneria urzekały - dopracowane szczegóły naprawdę cieszyły oczy. Nie mogę narzekać na muzykę Clintona Shortera, która bardzo dobrze współgrała z różnorodnymi sytuacjami widocznymi na ekranie. Jedyne niektóre efekty specjalne nie zachwycały, choć zakończenie naprawdę dobrze wypadło w moich oczach.
Pompeje to produkcja, w której zakochałam się od pierwszych minut. Historia Milo i Cassii wciąga, wywołuje emocje oraz pozytywnie zaskakuje. Z każdą kolejną minutą akcja przyspiesza, aby na koniec wywołać okrzyk zaskoczenia. Nie będzie to pełna mocnych wrażeń produkcja, lecz tragiczna miłosna historia, łamiąca serca i wywołująca morze uczuć. Wkroczcie do świata, który zniknął już na zawsze...
Ocena: 8/10
4 Komentarze
O filmie słyszałam, jednak nie dane mi było go jeszcze obejrzeć. Mało oglądam ostatnimi czasy filmów, a wszystko przez to, że zaczęłam od nowa "Przyjaciół" ;) Zawsze tak to się kończy. Jednak muszę w końcu się zmobilizować i zacząć nadrabiać zaległości ;) Twoja opinia zdecydowanie mnie do tego zachęciła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;)
Cieszę się! Ja nie miałam jeszcze styczności z ''Przyjaciółmi'', ale słyszałam o tej produkcji wiele pozytywnych słów, dlatego muszę szybko się z nią zapoznać :)
UsuńOglądałam i zgadzam się z Twoją opinią. A to rzadkość, bo po pierwsze nie przepadam za filmami, a po drugie to akurat nie mój gatunek filmowy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że również przypadł Ci do gustu! Niekiedy filmy, po których nie spodziewamy się niczego zaskakującego, staną się jednymi z ulubionych ;)
Usuń