Lata 20 XX wieku, Madryt. Lidia, Marga, Carlota i Angeles pracują w centrali telefonicznej. Każda z nich skrywa sekrety, którymi nie chce się dzielić z pozostałymi. Tajemnice szybko wychodzą jednakże na jaw. Lidia szantażowana przez pewnego człowieka, przypadkiem ponownie powraca do przeszłości, o której nie będzie mogła zapomnieć. Marga przyjeżdżając do wielkiego miasta poznaje miłego mężczyznę, jednak nie jest pewna czy to dla niej odpowiedni moment na miłość. Carlota pragnie walczyć o prawa kobiet, mimo iż rodzice sprzeciwiają się jej ideom. Angeles wiedzie szczęśliwe życie z mężem oraz córką, lecz pewna informacja wywoła konflikt w jej rodzinie. Czy telefonistki poradzą sobie z problemami i będą trzymać się razem bez względu na wszystko?
Las Chicas del Cable (Telefonistki) to hiszpańska produkcja Netflixa, którą chciałam od dawna obejrzeć. Najbardziej przyciągała mnie aura lat 20 oraz widoczna walka o prawa kobiet. Nie obawiałam się ogromnego zawodu, choć bardzo liczyłam na to, iż się zachwycę historią o czterech przyjaciółkach-telefonistkach. Jak oceniam dwa sezony serialu?
Każdy sezon liczy sobie osiem odcinków, lecz ogląda się je w zastraszającym tempie. Bardzo wciągnęłam się w historię telefonistek - wystarczyły dwa dni i byłam pozostawiona zaszokowana z zakończeniem szesnastego odcinka, który sprawił, iż oczekiwanie na trzecią serię będzie dla mnie strasznie bolesne.
Nie mogę powiedzieć nic złego na temat szczegółów. Twórcy naprawdę postarali się przy tworzeniu tego serialu i wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Można podziwiać modne ubiory tamtych lat, fryzury, wystrój wnętrz czy wygląd budynków. Jedynie muzyka nie trzymała się ścisłej reguły i odbiegała od lat 20 - widzowie podczas oglądania mogą liczyć na usłyszenie znanych, ostatnio popularnych piosenek.
Las Chicas del Cable porusza wiele tematów. Niektóre z nich są bardziej rozwijane, inne niekoniecznie, lecz wiadome jest jedno - jest to diabelnie wciągający i przyjemny serial. Widzowie mogą liczyć na typowe problemy młodych ludzi, trudności związane z życiem w wielkim mieście, kłopoty miłosne, demony przeszłości, romanse, problemy małżeńskie, szpiegostwo, podziały klasowe, maltretowanie, związki homoseksualne, walkę o prawa kobiet czy wychodzące na jaw tajemnice. Serial prawdopodobnie bardziej przypadnie do gustu kobietom ze względu na wiele dramatycznych sytuacji i miłosnych dylematów, ale myślę, iż każdy będzie się z hiszpańską produkcją dobrze bawić.
Bardzo spodobała mi się gra aktorska Blanci Suarez, Yona Gonzaleza i Martino Rivasa. Ich bohaterowie mieli niezwykłe charaktery. Polubiłam również postać Maggie Civantos. Trochę irytowali mnie bohaterowie, których grali Nadia de Santiago, Ana Polvorosa i Ana Fernandez - mam nadzieję, że w trzecim sezonie bardziej przypadną mi do gustu.
Las Chicas del Cable stał się dla mnie ostatnio wielkim uzależnieniem i rzeczywiście - historia czterech przyjaciółek dostarczy wielu emocji, wrażeń i pozwoli oderwać się od uciążliwych obowiązków. Ja już zaczynam odliczanie minut do premiery trzeciego sezonu, który obecnie jest kręcony. Widzowie, którzy pragną się zrelaksować po ciężkim dniu powinni przyjrzeć się bliżej Las Chicas del Cable. Nie czekajcie dłużej i zadzwońcie do centrali - to właśnie tam pracują telefonistki!
Ocena: 8/10
1 Komentarze
O, to coÅ› dla mnie! :)
OdpowiedzUsuń