Alex Parrish zostaje znaleziona na dworcu Grand Central w Nowym Jorku. FBI oskarża ją o dokonanie zamachu terrorystycznego, lecz młoda agentka utrzymuje, iż jest niewinna. Kobieta wie jedynie, że osobą odpowiedzialną za wybuch był ktoś z akademii Quantico, gdzie się szkoliła. Alex musi zadecydować komu może zaufać, lecz nie posiada zbyt dużo czasu na znalezienie winnego...
Quantico oglądnęłam ze względu na intrygującą historię o wrobionej w przestępstwo agentce FBI. Pierwsze minuty od razu wciągają widza w wir wydarzeń. Poznajemy grupę kadetów oraz ich historie - poszczególne tajemnice są odkrywane dopiero w kolejnych odcinkach. Akcja idzie do przodu w zawrotnym tempie, lecz takie ciągłe niespodzianki po pewnym czasie zaczynają męczyć, a widz błaga o chwilę wytchnienia.
Nie byłam przekonana do wątku szkolenia kadetów w akademii. Na początku ogłoszono mnóstwo reguł i zasad, które były jednakże w kolejnych odcinkach traktowane po macoszemu. W Quantico czułam się jak w zwykłej szkole z określoną specjalizacją. Szczerze? Liczyłam na coś więcej.
Jednym z najbardziej pozytywnych aspektów tego serialu jest ukazanie relacji agentów oraz ich tajemnic, które z czasem zaczynają wychodzić na jaw. Widz będzie zaintrygowany rozwojem sytuacji oraz namnażającymi się problemami. Produkcja przypomina mi swoim klimatem How to Get Away with Murder, który jest jednym z moich ulubionych seriali.
Gra aktorska Pryianki Chopry była dobra, lecz w niektórych odcinkach nie zaskoczyła mnie pozytywnie. Jake McLaughlin również nie odegrał swojej roli we wspaniały sposób. Na jedyną pochwałę zasługuje Yasmine Al Massri, która potrafiła w genialny sposób przekazać uczucia swoich bohaterek - bliźniaczek: Rainy oraz Nimah.
Quantico mogłabym określić mianem lekkiego, lecz niewyróżniającego się z tłumu serialu. Po pierwszej serii nie jestem zachwycona, ale nie mogę powiedzieć, że jest to serial skazany na porażkę. Wręcz przeciwnie! Mam nadzieję, że twórcy wykorzystają niektóre wątki i rozwiną je w drugim sezonie. Serial poleciłabym osobom szukającym przyzwoitej i niezobowiązującej rozrywki - oderwiecie się od życia codziennego na parę godzin i spędzicie miłe chwile z Quantico.
Ja trzymam mocno kciuki: czy w drugim sezonie będzie ostrzej, szybciej i ciekawiej?
Ocena: 5/10
Quantico oglądnęłam ze względu na intrygującą historię o wrobionej w przestępstwo agentce FBI. Pierwsze minuty od razu wciągają widza w wir wydarzeń. Poznajemy grupę kadetów oraz ich historie - poszczególne tajemnice są odkrywane dopiero w kolejnych odcinkach. Akcja idzie do przodu w zawrotnym tempie, lecz takie ciągłe niespodzianki po pewnym czasie zaczynają męczyć, a widz błaga o chwilę wytchnienia.
Nie byłam przekonana do wątku szkolenia kadetów w akademii. Na początku ogłoszono mnóstwo reguł i zasad, które były jednakże w kolejnych odcinkach traktowane po macoszemu. W Quantico czułam się jak w zwykłej szkole z określoną specjalizacją. Szczerze? Liczyłam na coś więcej.
Jednym z najbardziej pozytywnych aspektów tego serialu jest ukazanie relacji agentów oraz ich tajemnic, które z czasem zaczynają wychodzić na jaw. Widz będzie zaintrygowany rozwojem sytuacji oraz namnażającymi się problemami. Produkcja przypomina mi swoim klimatem How to Get Away with Murder, który jest jednym z moich ulubionych seriali.
Gra aktorska Pryianki Chopry była dobra, lecz w niektórych odcinkach nie zaskoczyła mnie pozytywnie. Jake McLaughlin również nie odegrał swojej roli we wspaniały sposób. Na jedyną pochwałę zasługuje Yasmine Al Massri, która potrafiła w genialny sposób przekazać uczucia swoich bohaterek - bliźniaczek: Rainy oraz Nimah.
Quantico mogłabym określić mianem lekkiego, lecz niewyróżniającego się z tłumu serialu. Po pierwszej serii nie jestem zachwycona, ale nie mogę powiedzieć, że jest to serial skazany na porażkę. Wręcz przeciwnie! Mam nadzieję, że twórcy wykorzystają niektóre wątki i rozwiną je w drugim sezonie. Serial poleciłabym osobom szukającym przyzwoitej i niezobowiązującej rozrywki - oderwiecie się od życia codziennego na parę godzin i spędzicie miłe chwile z Quantico.
Ja trzymam mocno kciuki: czy w drugim sezonie będzie ostrzej, szybciej i ciekawiej?
Ocena: 5/10
2 Komentarze
Mam niewiele czasu na oglądanie, więc to nie jest mój numer jeden :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten serial w planach, ale teraz jakoś mój zapał się osłabił :)
OdpowiedzUsuń