Od pewnego czasu coraz częściej zagłębiam się w literaturę klasyczną. Jesień jest dla mnie na to najlepszą porą. Przekonana byłam, iż Wichrowe Wzgórza będą książką lekką. Nic bardziej mylnego.
Pewnego dnia, Pan Earnshaw, zamiast prezentów dla swoich ukochanych pociech przyprowadza biednego i zaniedbanego cygańskiego chłopca. Mężczyzna postanawia wziąć go pod swoje skrzydła i zaopiekować się nim tak, jakby był jego synem. Z początku dwójka rodzeństwa - Catherine i Hindley - czują się się niezręcznie w takiej sytuacji, lecz ciekawość dziewczynki zwycięża i zaczyna ona zawierać przyjaźń z chłopcem. Z czasem, zwykłe kulturalne stosunki przeradzają się w pożądanie, które nie powinno mieć miejsca. Miłość jest dla nich owocem z Edenu, któremu nie potrafią się oprzeć.
Muszę zacząć od tego, iż Wichrowe Wzgórza są lekturą ciężką. Bardzo rzadko spotykam się z takimi książkami, gdzie trudno jest mi ''wbić'' się w historię. Pomimo tego, utwór Emily Bronte jest dla mnie wspaniały. I teraźniejsze (niektóre) młodzieżówki mogą zacząć chylić czoła takiemu dziełu, jakim są Wichrowe Wzgórza.
"Nie mogę żyć bez mego życia! Nie mogę żyć bez mojej duszy!"
Autorka opisuje krajobrazy wzgórz w niesamowity i osobliwy sposób - czułam się tak, jakbym tam była. Zakochałam się w miejscu, które przedstawiła mi Emily Bronte. Wątek miłosny był dla mnie wisienką na torcie, w której pokładałam największe nadzieje - w pewnym sensie jestem zadowolona, jednak w niektórych momentach autorka próbowała przesadzić z romantyzmem i dramatycznością, przez co powieść straciła trochę na ocenie.
Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z kreacją bohaterów. Jednym z moich ulubieńców stała się córka Catherine Earnshaw, która od razu zdobyła moje serce swoimi wybrykami i humorem. Jeśli chodzi o jej matkę to autorka również dobrze poradziła sobie z jej charakterem, który był często arogancki i szydzący. Heathcliff, czyli cygański chłopiec, z początku zyskał moją sympatię, ale koniec końców - jego postępowanie zupełnie nie przypadło mi do gustu.
Moją miłość zdobyli sobie Pan Lockwood oraz Elen Dean, którzy pełnili w powieści funkcję podmiotu lirycznego. Miłość i troska jaką wyrażała Pani Dean kompletnie mnie zauroczyła.
Wichrowe Wzgórza to wspaniała romantyczna opowieść, która potrafi ukazać konsekwencje niektórych, często złych czynów. Klasyka według Emily Bronte jest dla mnie przykładem dobrej powieści. Jestem poruszona po lekturze tego dzieła i uznajcie to za wystarczającą rekomendację, aby sięgnąć po tą książkę - bo warto poznać smak prawdziwej miłosnej historii wszechczasów!
Ocena: 9,5/10
Wichrowe Wzgórza to wspaniała romantyczna opowieść, która potrafi ukazać konsekwencje niektórych, często złych czynów. Klasyka według Emily Bronte jest dla mnie przykładem dobrej powieści. Jestem poruszona po lekturze tego dzieła i uznajcie to za wystarczającą rekomendację, aby sięgnąć po tą książkę - bo warto poznać smak prawdziwej miłosnej historii wszechczasów!
Ocena: 9,5/10
Za możliwość przeczytania ''Wichrowych Wzgórz'', dziękuję bardzo Wydawnictwu MG!
11 Komentarze
Moja ulubiona! Tyle razy to czytałam i za każdym razem przeżywam wszystko tam samo :)
OdpowiedzUsuńOd dawana zamierzam się w niej zanurzyć
OdpowiedzUsuńod dłuższego czasu planuję przecztać tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka
Od jakiegoś czasu właśnie się nad nią zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńbooks-are-what-i-like-the-most.blogspot.com
Tak jak mówiłaś, książka nie jest lekka. Według mnie opowiada bardziej o nienawiści niż miłości. I ten mroczny klimat... Uwielbiam ją. :)
OdpowiedzUsuńJak Ty coś tak mocno polecasz ,to jestem pewna ,że książka będzie niesamowita .Widziałam ją w bibliotece pewnego czasu ,więc jak teraz będzie to zabiorę ją ze sobą do domku ;)
OdpowiedzUsuńKocham bardzo! BARDZO BARDZO! :3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam przyjemności spotkać się z twórczością sióstr Bronte, muszę to nadrobić, skoro tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńTeż w końcu jakiś czas temu przeczytałam ten tytuł i mam podobne odczucia względem bohaterów, jak i całości ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej wiele plusów, jednak wciąż stoi na półce nieprzeczytana. Czas chyba po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka