Złotko | Morgan Rogers

Czy to było zapisane w gwiazdach?



Nieoczekiwana noc w Vegas przynosi niespodziewane konsekwencje. Grace Porter właśnie zdobyła wyczekiwany doktorat z astronomii. Jej plany na przyszłość zostały ułożone tak, aby zadowolić wymagającego ojca i usatysfakcjonować najbliższych. Wszystkich poza... Grace? Dziewczyna czuje się zagubiona w świecie niekończącej się pracy, braku marzeń i nudnej codzienności. Ślub w Las Vegas staje się okazją, aby przemyślała swoje życie i sama zadecydowała o swojej przyszłości...

Urocza oprawa graficzna skłoniła mnie do sięgnięcia po powieść Morgan Rogers. Po dość entuzjastycznych opiniach liczyłam na przejmującą lekturę o poszukiwaniu własnej ścieżki i szczęścia. Dołączyłam do zagubionej Grace Porter i wyruszyłam w literacką podróż do Las Vegas. Czy warto sięgnąć po Złotko?

Morgan Rogers posługuje się lirycznym i niezwykle opisowym stylem. Momentami czułam się przytłoczona ilością metaforycznych stwierdzeń. Autorka poprowadziła akcję w dość chaotycznym kierunku - czytelnicy będą mogli zagłębić się we wspomnieniach bohaterki, ale także towarzyszyć jej w niełatwej teraźniejszości. Niestety, nie byłam w stanie docenić klimatu tego utworu. Losy Grace Porter wydawały się karykaturalne i pozbawione głębi, jakiej oczekiwałam po tej historii.

Złotko okazało się historią o poszukiwaniu własnej ścieżki, seksualności, tożsamości i relacjach międzyludzkich. Morgan Rogers zachwyciła ostatnim motywem, który był przepełniony niełatwymi konfrontacjami, rodzinnymi oczekiwaniami oraz wspierającym gronem przyjaciół. Niestety, zbyt wielka ilość refleksji nad tożsamością czy seksualnością sprawiły, iż powieść stała się groteskowa i przepełniona powtarzalnymi elementami. Warto jednak podkreślić, że tematyka rozwijana przez autorkę poruszyła także poważne problemy związane ze zdrowiem psychicznym oraz brakiem odpowiedniego wsparcia.

Bohaterowie okazali się jednowymiarowi. Morgan Rogers stworzyła nierealistyczne osobowości, które wywoływały irytację infantylnym zachowaniem. Grace momentami potrafiła wywołać gamę uczuć za sprawą napotkanych trudności, lecz jej refleksje oraz decyzje były potraktowane po macoszemu. Poboczne postaci także nie zdołały wywołać mojej sympatii - autorka wykreowała powierzchowne charaktery.

Złotko okazało się powieścią, o której wolałabym szybko zapomnieć. Morgan Rogers miała świetny pomysł na fabułę, a dość specyficzny kunszt potrafił momentami zachwycić lirycznymi opisami. Niestety, ogromna ilość mankamentów związana z powierzchownie nakreślonymi motywami, schematycznymi rozwiązaniami czy powtarzalnymi elementami sprawiła, iż nie byłam w stanie pokochać tej historii. Możecie jednak śmiało spróbować szczęścia i dołączyć do Grace Porter. Czy jesteście gotowi na szaloną noc w Las Vegas? 

Ocena: 2/10

Złotko otrzymałam od Wydawnictwa Czwarta Strona. Bardzo dziękuję!
-współpraca reklamowa-

Prześlij komentarz

0 Komentarze