Wren pragnie spełnić swoje marzenie i zaimponować rodzinie stając się kolejną walkyrą, czyli wojowniczką chroniącą ludzi przed niebezpiecznymi duchami. Niełatwo zdobyć tę pozycję, a oszustwo w trakcie próby skazuje Wren na wygnanie. Dziewczyna ma wyjechać na Mur Graniczny, który jest miejscem opuszczonym przez świat. Mur chroni przed Uskokiem, gdzie duchy wędrują w poszukiwaniu żywych nieszczęśników. Nieoczekiwane porwanie zmusza Wren do nawiązania kruchego sojuszu z wrogiem Dominiów. Czy będzie mogła liczyć na godny powrót jako reprezentantka Rodu Kości?
Uwielbiam nieszablonowe powieści z silnymi bohaterkami w rolach głównych, dlatego z niemałym zainteresowaniem czekałam na premierę powieści Nicki Pau Preto. Zaklinaczka kości opisuje losy młodej dziewczyny, która pragnie zostać walkyrą i stać się jedną z najpotężniejszych wojowniczek w Rodzie Kości. Niestety, sabotaż przeciwniczki skazuje ją na nieoczekiwane wygnanie. Czy warto dołączyć do Wren i zapoznać się z jej losami?
Nicki Pau Preto posługuje się bardzo opisowym stylem, dlatego czytelnicy mogą przygotować się na liczne szczegóły dotyczące świata przedstawionego czy losów bohaterów. Klimat utworu okazał się fenomenalnie wykorzystany - nie potrafiłam oderwać się od nietuzinkowego pomysłu związanego z duchami oraz walczącymi z nimi walkyrami. Niestety, tempo akcji było bardzo powolne, a autorka zaczęła w pewnym momencie sięgać po powtarzalne schematy. Zakończenie okazało się przewidywalne - liczyłam na większą pomysłowość oraz nieszablonowe wykorzystanie motywów ukazanych w utworze.
Zaklinaczka kości początkowo potrafiła wywołać zainteresowanie, lecz ostatecznie okazała się wydmuszką pozbawioną wciągających wydarzeń. Nicki Pau Preto starała się nakreślić skomplikowane relacje międzyludzkie oraz nawiązać do trudnej sytuacji w Dominiach. Niestety, nie odebrałam tego wątku pozytywnie - chaotyczny sposób narracji i próba opisania wszystkich szczegółów potrafiły odciągnąć od najważniejszych motywów. Myślę, że czytelnicy docenią fragmenty związane z porwaniem czy intrygami, lecz nie okazały się one wystarczające.
Bohaterowie byli jednowymiarowi. Strasznie zirytował mnie brak nacisku na wyeksponowanie rysów najważniejszych postaci - Nicki Pau Preto opisała powierzchownie ich doświadczenia oraz refleksje, lecz nie miały one wpływu na zachowanie czy reakcje bohaterów. Wren postępowała impulsywnie, a jej naiwność oraz infantylność potrafiły straszliwie zirytować. Znacznie lepiej odebrałam osobowości Juliana i Leopolda, lecz ostatecznie autorka poprowadziła ich losy w schematycznym kierunku.
Zaklinaczka kości zapowiadała się wspaniale, lecz okazała się powieścią z niewykorzystanym potencjałem. Nicki Pau Preto nakreśliła schematyczne wydarzenia, a powtarzalne i dość przewidywalne sytuacje jedynie uwypukliły mankamenty obecne w tej historii. Szkoda, gdyż pomysł dotyczący walki z duchami był nietuzinkowy. Czytelnicy poszukujący spokojnej historii z ciekawym pomysłem fabularnym mogą śmiało spróbować szczęścia z utworem Nicki Pau Preto. Czy Wren zdoła odzyskać swoje marzenia, a może stanie się pionkiem w intrygach nieznanych przeciwników?
Ocena: 4/10
Zaklinaczkę kości otrzymałam od Wydawnictwa Nowe Strony. Bardzo dziękuję!
-współpraca reklamowa-
0 Komentarze