Hazel Woods otrzymuje zlecenie od kolejnej popularnej osoby. Tym razem zostaje zatrudniona jako ghostwriterka przez jednego z największych zawodników kanadyjskich drużyn NHL. Mikko Heikkinen początkowo nie wydaje się zachwycony perspektywą współpracy z kobietą, a medialna nagonka jedynie uwypukla to wrażenie. Gdy jednak pojawiają się informacje na temat jego prawdopodobnego związku z Hazel, mężczyzna proponuje jej układ - ma udawać jego dziewczynę do momentu napisania całej powieści...
Ludka Skrzydlewska to polska autorka romantycznych powieści, od których nie sposób się oderwać. Byłam bardzo ciekawa jej twórczości, dlatego z niemałymi oczekiwaniami sięgnęłam po jej najnowszą historię. Puck Me Up opowiada o losach Hazel Woods, która otrzymuje zlecenie napisania książki dla popularnego hokeisty. Czy kobieta utrzyma profesjonalne stosunki z Mikko Heikkinenem, a może padnie ofiarą jego tajemniczego charakteru?
Ludka Skrzydlewska posługuje się lekkim i przystępnym stylem, dzięki któremu można z łatwością wciągnąć się w opisywaną historię. Początkowo czułam się zaintrygowana tajemniczym układem między bohaterami. Słodki klimat towarzyszący ukazywanym sytuacjom utrzymał się do samego końca utworu. Powtarzalne i niepotrzebne wątki z czasem zaczęły jednak nużyć - mam wrażenie, iż Ludka Skrzydlewska zbyt długo rozwijała pewne motywy, przez co przestały być tak ekscytujące. Zwieńczenie przygód Hazel wywołało niemały zawód, gdyż było pospiesznie i niedokładnie ukazane.
Puck Me Up początkowo potrafiło zauroczyć słodko-gorzkimi perypetiami Hazel, lecz z czasem nie potrafiłam przymknąć oka na rażąco niedopracowane motywy. Relacja romantyczna została pozbawiona naturalności, przez ogromną ilość schematów. Nie dostrzegałam więzi między Hazel i Mikko, a ich przyjaźń okazała się pełna niedopowiedzeń i tajemnic. Wykorzystane przez autorkę problemy także zostały potraktowane po macoszemu - ulatniały się niespodziewanie za sprawą jednej rozmowy między postaciami. Szkoda, gdyż ta historia miała ogromny potencjał na wartościowe i przejmujące refleksje.
Bohaterowie potrafili zaskoczyć swoimi działaniami, choć osobowość Mikko wywołała jedynie ból głowy. Kibicowałam Hazel w jej walce o marzenia - kobieta próbowała zignorować okrutne komentarze rodziców czy medialną nagonkę. Momentami postępowała ona infantylnie, choć zauroczyła mnie łagodnym charakterem i dobrocią. Nie potrafiłam polubić Mikko, którego małomówność i brak chęci do szczerej konwersacji doprowadzały do licznych nieporozumień.
Puck Me Up początkowo urzekło słodko-gorzkim klimatem i obietnicą porywającego romansu, lecz ostatecznie autorka nie poradziła sobie z potraktowanymi po macoszemu wątkami i irytującymi bohaterami. Ludka Skrzydlewska wpadła w pewne fabularne pułapki, których nie potrafiłam zignorować do samego końca. Czytelnicy mogą jednak spróbować szczęścia z tą historią. Czy jesteście gotowi dołączyć do Hazel i Mikko, aby pomóc im w napisaniu wyjątkowej opowieści?
Ocena: 4/10
Puck Me Up otrzymałam od Wydawnictwa Helion. Bardzo dziękuję!
-współpraca reklamowa-
0 Komentarze