Wszystko zaczęło się od dziwacznego zakładu z testami DNA. Abby pragnęła jedynie potwierdzić swoje pochodzenie, lecz... odkryła coś jeszcze - zaginioną starszą siostrę. Savannah chce poznać prawdę dotyczącą przeszłości oraz siostrzanej rozłąki. Powstaje zatem plan - dziewczyny wyjadą na obóz, gdzie spróbują zbliżyć się do tajemniczej przeszłości swoich rodzin. Brzmi łatwo, prawda? Okazuje się jednak, że emocje i nastoletnie problemy także wkraczają do gry...
Czy Nie wierzcie bliźniaczkom należy do grona moich ulubionych filmów? Jak najbardziej! Nic zatem dziwnego, iż sięgnęłam z miłą chęcią po najnowszą powieść Emmy Lord. Pasujemy do siebie przedstawia nieco zwariowaną opowieść o odnalezionej siostrze, niespełnionej miłości i nieoczekiwanym wyjeździe, który doprowadzi do wielu komicznych sytuacji. Czy Abby oraz Savannah zdołają odkryć prawdę dotyczącą ich rozłąki?
Emma Lord posługuje się przystępnym i młodzieżowym językiem, dlatego nie będzie problemu z lekturą utworu. Pomysł dotyczący odkrycia tajemniczej starszej siostry okazał się niezwykle intrygujący - oczekiwałam niezwykle dynamicznej i emocjonalnej relacji między bohaterkami. Niestety, autorka pogubiła się w tej opowieści, co wyraźnie można dostrzec w postaci chaotycznej fabuły i ogromnej ilości wątków. Nie potrafiłam poczuć klimatu związanego z wyjazdem na obóz, a pewne kwestie zaprezentowane przez autorkę okazały się po prostu nielogiczne. Zabrakło mi większego nacisku na relację głównych bohaterek i próbę odszyfrowania przeszłości. Zakończenie jest przesłodzone, lecz mam wrażenie, iż idealnie pasuje do tej historii.
Pasujemy do siebie próbowało przedstawić wiele wątków na przestrzeni niewielkiej ilości rozdziałów. Emma Lord wykorzystała tajemnice rodzinne, pasje związane z fotografią, miłosne perypetie, prowadzenie Instagrama, przyjaźnie, żałobę i stratę bliskiej osoby, trudności w nauce, wyjazd na obóz - motywów pojawiało się coraz więcej, a większość z nich została ostatecznie potraktowana po macoszemu. Szkoda, ponieważ opowieść Abby miała szansę stać się niezwykle błyskotliwą historią o odkrywaniu przeszłości rodziny, rozwijaniu zainteresowań i walce z przeciwnościami losu. Ostatecznie Emma Lord wprowadziła jedynie zamęt za sprawą infantylnych i niepotrzebnych komicznych sytuacji, które stawiały bohaterów w złym świetle.
Największym mankamentem tego utworu są bohaterowie. Emma Lord stworzyła postaci, które zachowywały się nielogicznie i infantylnie. Nie potrafiłam polubić Abby, która postępowała impulsywnie i strasznie dziecinnie. Dążyła do konfrontacji, lecz w obliczu poważnych tematów unikała konwersacji jak ognia. Współczułam jednak bohaterce w trudnych chwilach i bolesnych doświadczeniach - mam tylko wrażenie, iż Emma Lord nie ukazała ich we właściwy sposób. Savannah okazała się równie irytująca, a jej pasja dotycząca Instagrama była przedstawiona w straszliwie cukierkowy sposób. Zabrakło mi realistycznego wątku dotyczącego mediów społecznościowych. W utworze pojawia się także miłosna relacja, lecz nie zaskoczyła mnie ona pozytywnie - mam wrażenie, iż Emma Lord podążała utartymi ścieżkami i powielała schematy.
Pasujemy do siebie jest niczym powieść-wydmuszka, która obiecuje wiele, lecz ostatecznie zawodzi czytelnika. Pomysłów było wiele, lecz przeszkodą okazało się wykonanie oraz chaotyczne potraktowanie fabuły. Młodzi czytelnicy poszukujący niewymagającej i lekkiej historii będą jednak pozytywnie zaskoczeni spotkaniem z Abby oraz Savannah. Czy rodzinne tajemnice w końcu wyjdą na jaw?
Ocena: 4/10
Sprawdź inne książki obyczajowe dla młodzieży!
Pasujemy do siebie otrzymałam od Księgarni Tania Książka. Bardzo dziękuję!
0 Komentarze