Dla Ivory muzyka jest zbawieniem. Dziewczyna pragnie pewnego dnia wyrwać się z pełnego mroku miejsca, które przypomina jej każdego dnia o bolesnej przeszłości. Uczęszczanie do prestiżowej szkoły muzycznej daje jej szansę na lepszą przyszłość. Emeric wkrada się niepostrzeżenie do życia Ivory. Mężczyzna przyciąga uczennicę jak magnes, choć obydwoje zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw i konsekwencji niektórych ich pragnień. Czy ta relacja powinna jednak przekształcić się w coś znacznie intymniejszego?
Uwielbiam muzykę - towarzyszy mi ona wszędzie od niepamiętnych czasów. Nic zatem dziwnego, że sięgnęłam po Mroczną melodię. Zachęcona wątkiem szkoły muzycznej, niebezpiecznej relacji i bolesnej przeszłości, liczyłam na świetną historię. Pam Godwin przedstawiła na kartach opowieść Ivory oraz Emerica. Czy warto po nią sięgnąć?
Pam Godwin ma lekkie pióro i powieść można bardzo szybko przeczytać. Książka podzielona jest na dwie narracje - możemy poznać perspektywę Ivory oraz Emerica. Utwór z pewnością nie jest skierowany do najmłodszych czytelników - pojawia się sporo scen seksu, czasami wręcz perwersyjnego, które jednak nie są subtelnie nakreślone. Miałam wrażenie, że w chwilach zbliżeń Pam Godwin starała się wyraźnie pokazać i podkreślić relację uczeń-nauczyciel, co jednak niekoniecznie przypadło mi do gustu. Refleksje bohaterów stały się w pewnym momencie nużące, było ich po prostu zbyt wiele.
Mroczna melodia to powieść pełna schematów i powtarzalności. Mam wrażenie, że autorka starała się stworzyć atmosferę mroku i intymności, lecz zachowanie bohaterów zniszczyło ten klimat. Zabrakło mi dokładniejszego skupienia się na fabule - Pam Godwin korzysta z oklepanych wątków, które jednak nie pozwalają postaciom na rozwinięcie charakteru czy psychiki. W relacji romantycznej brakowało szacunku i nacisku na ich uczucia, wszystko opierało się jedynie na zbliżeniach fizycznych. Emeric wręcz wykorzystywał uczennicę i nie wstydził się tego przyznać. W utworze są poruszone wątki gwałtu, molestowania seksualnego, przemocy w rodzinie, braku wsparcia czy skomplikowanych relacji międzyludzkich - niestety, te motywy były potraktowane po macoszemu przez grającą pierwsze skrzypce relację miłosną.
Bohaterowie straszliwie mnie irytowali. Postępowali nielogicznie, a ich konwersacje były pełne infantylności i braku szacunku. Ivory starała się wydostać z trudnej sytuacji, lecz Pam Godwin ukazała jej relację z nauczycielem jak drugą bolesną pułapkę. Dziewczyna pragnęła bliskości i zaufania, poczucia bezpieczeństwa. Emeric starał się dać jej tę namiastkę, lecz jego myśli były sprzeczne z decyzjami, co postawiło go w niekorzystnym świetle. Nie polubiłam go do samego końca.
Mroczna melodia nie sprawiła, że moje serce zaczęło śpiewać z zacwhytu. Pam Godwin wpadła w pułapkę schematów, nużących refleksji i potraktowanej po macoszemu relacji miłosnej. Opowieść Ivory i Emerica nie zdołała przekazać mi upragnionego wątku muzyki, ale również słodko-gorzkiej trudnej relacji między uczniem a nauczycielem. Szkoda, bo Mroczna melodia miała naprawdę ogromny potencjał, aby zaskoczyć...
Ocena: 2/10
Mroczną melodię otrzymałam od Wydawnictwa Kobiece. Bardzo dziękuję!
2 Komentarze
Czytałam już kilka negatywnych recenzji, więc nie będę tracić na nią czasu :)
OdpowiedzUsuńLepiej sięgnąć po inne tytuły - ostatnio bardzo zaskoczył mnie ''Bromance. Klub książki'', więc lepiej poznać tę historię ;)
Usuń