Diabolina, to czarownica pełniąca pieczę nad Wrzosowiskami, królestwem, gdzie żyją magiczne stworzenia. Odpiera ataki ludzi, którzy opętani chciwością, pragną ją zabić i odebrać magiczną krainę. Diabolina w czasie pewnej krwawej bitwy, rani Króla Henryka, który przysięga, iż temu kto zgładzi złą wiedźmę odda tron i rękę swojej córki. Stefan, dawny ukochany czarownicy, podstępem usypia ją i odcina potężne skrzydła. Diabolina przekonuje się, iż wszyscy ludzie są tak chciwi i źli, że posuną się do zdrady wobec swoich bliskich. Obiecuje sobie, iż zemści się na chciwym dawnym ukochanym. Parę lat później, król Stefan nadal rządzi Wielkim Królestwem wraz ze swoją żoną. Gdy dochodzi do chrzcin małej księżniczki, córki władcy, Diabolina pojawia się i rzuca okropną klątwę na Aurorę.
Niedawno, pod wpływem impulsu, znalazłam się w ciemnej sali kinowej, na jednym z ostatnich seansów Czarownicy. W niektórych siedzeniach zaszyli się ludzie - głównie młodzież i dzieci wraz z opiekunami, którzy podjadali popcorn oczekując na rozpoczęcie filmu. Zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, iż poszłam na film, do którego nie byłam co do końca przekonana - czy historia o Diabolinie była warta poświęcenia swojego czasu?
Ostatnio zauważyłam, iż Disney i wiele innych wytwórni filmowych wykonuje produkcje, które mają ważne przesłania. Apel do ludzi znalazł się również w Czarownicy. Cieszę się, iż twórcy wpadli na pomysł odwrócenia ról - dzięki temu, mogliśmy się nauczyć kilku życiowych lekcji jak i również dowiedzieć się, z jakim bólem i zdradą musiała zmierzyć się główna bohaterka.
Filmy Disneya stają się z roku na rok coraz lepsze - każda produkcja, którą oglądam jest zrobiona z myślą o odbiorcach. Czarownica wykonana została tak, aby nie było w niej ani jednej skazy. Graficznie, wszystko wyglądało niesamowicie. Muzyka była bardzo dobrze dobrana - idealnie odwzorowywała emocje widza i sytuacje mające miejsce na dużym ekranie. Szczególnie, zachwyciła mnie melancholijna piosenka puszczona w czasie napisów, której wykonawcą była Lana Del Rey.
Po grze aktorskiej nie spodziewałam się niczego innego - jak zwykle Angelina Jolie wypadła wspaniale. Jej wygląd oszałamiał, a przedstawienie charakteru bohaterki było perfekcyjne - już dawno nie zżyłam się tak z postacią z filmu. Jak aktorka wspomniała - najbardziej ze wszystkich złych charakterów, interesowała ją Diabolina.
Czarownica pokazała mi prawdę o ludziach. Ból jaki pozostaje po zdradzie bardzo często zmienia naturę drugiej osoby, w związku z tym - staje się ona rządna zemsty. Z czasem, Diabolina mogła się przekonać, iż nie wszyscy ludzie są tacy jak Stefan.
Wybór, którego dokonałam pod wpływem impulsu był jak najbardziej dobry. Czarownica zachwyciła mnie pod każdym względem. Gra aktorska, muzyka oraz historia - wszystko było stworzone z myślą o widzu. Jeśli kochasz dobre kino, uwielbiasz Disneya lub Angelina Jolie jest Twoją ulubioną aktorką - pójdź na ten film i przekonaj się, czy Diabolina na pewno była tą złą.
Ocena: 9/10
9 Komentarze
Byłam na tym filmie również z powodu impulsu i bólu, który odczułam, gdy dowiedziałam się, że w moim mieście nie wyświetlają "GNW". Musiałam to sobie jakoś wynagrodzić i nie żałuję, choć "Czarownica" mnie nie porwała. Podobała mi się, owszem, bardzo (Angelina Jolie jak zwykle świetna!), ale bez fajerwerków.
OdpowiedzUsuńByłam na tym filmie i mi również szalenie się podobał. Aktorzy wypadli genialnie, a zakończenie...nie spodziewałam się tego. Masz stu procentową rację- filmy Disney'a są coraz lepsze :)
OdpowiedzUsuńByłam w kinie na tym filmie i jestem w nim po prostu zakochana! Diabolina to moja idolka :)
OdpowiedzUsuńTak wiele dobrych słów o tym filmie! Chyba muszę samemu sprawdzić dlaczego tak jest :)
OdpowiedzUsuńJeżeli mam chodzić do kina, to też chodzę na ostatnie seanse, wtedy jest najspokojniej. Widzę że Czarownica, jest wspaniała, a ja się na nią nie wybrałam. Cóż pozostało mi poczekać na wersje internetowe by móc się przekonać czy film czegoś nowego mnie nauczy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie baśniowe klimaty! "Czarownicę" na pewno obejrzę.
OdpowiedzUsuńCo prawda Jolie nie kocham, choć podziwiam, ale film naprawdę chcę obejrzeć - w końcu gra w nim parę interesujących nazwisk no i sama historia... Mam nadzieję, że będę również oczarowana tą produkcją. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Niestety nie dotarłam do kina :(
OdpowiedzUsuńNiestety, ale w moim kinie tego nie było.Muszę nadrobić gdzieś na Internecie!
OdpowiedzUsuń