Bez wyjścia | Wilkie Collins, Charles Dickens

Kim tak naprawdę jesteś?


Wilding trafił w dzieciństwie do domu podrzutków. Chłopiec został kilkanaście lat później przygarnięty przez własną matkę. Kobieta ostatecznie umiera, a mężczyzna odkrywa, iż zaszła tragiczna pomyłka. W domu podrzutków żyło dwóch chłopców o tym samym nazwisku, a kobieta, którą Wilding uważał za swoją prawdziwą matkę, tak naprawdę nią nie była. Rozpoczyna się poszukiwanie prawdy, które jednak może zakończyć się niepowodzeniem...

Bardzo lubię sięgać po mniej znane dzieła popularnych autorów -  szczególnie, gdy jest to utwór stworzony przez Wilkie Collinsa i Charlesa Dickensa. Po wielu pozytywnych zaskoczeniach związanych z twórczością tych autorów postanowiłam sięgnąć po ich duet zatytułowany Bez wyjścia. Czy historia opisująca pomyłkę i jej konsekwencje zdołała mnie oczarować?

Bez wyjścia to połączenie prozy ze sztuką w niekonwencjonalnym wydaniu. Podzielony na cztery akty utwór łudząco przypomina przedstawienie odgrywane na deskach teatru, choć nie brakuje tutaj także szczegółowych opisów bohaterów czy przyrody. Utwór liczy niecałe dwieście stron i czyta się go szybko, choć język może dostarczyć wielu kłopotów. W utworze bardziej widać wpływy Charlesa Dickensa niż Wilkie Collinsa - chociażby obecność niepotrzebnych opisów, które straszliwie spowalniały akcję.

Niestety, można zauważyć, iż fabuła utworu została potraktowana po macoszemu. Wydarzenia ukazywane na przestrzeni kilku rozdziałów były przedstawiane powierzchownie, a całokształt układał się w niespójną całość. Zabrakło tutaj dawkowania napięcia i informacji - autorzy popychali akcję do przodu, aż nastąpiło schematyczne i przewidywalne zakończenie. Ukazane motywy przyjaźni, wielkiej miłości i dobra oraz zła były nieciekawie ukazane. Gdyby utwór Wilkie Collinsa i Charlesa Dickensa miał więcej stron i był troszeczkę bardziej dopracowany, myślę, że stanowiłby niezwykle interesującą historię.

Bohaterowie byli nijacy i żałowałam, że nie przedstawiono ich dokładniej czytelnikom. Wilkie Collins i Charles Dickens w swoich dziełach podchodzą do kwestii charakterów z niebywałą precyzją i zaangażowaniem, dlatego ogromnie się zdziwiłam czytając o schematycznych postaciach.

Bez wyjścia to nieudany duet Wilkie Collinsa i Charlesa Dickensa, który stanowi połączenie epiki z dramatem. Żałuję, że historia nie zdołała mnie zainteresować, gdyż pomysł na fabułę był niezwykle dobry, lecz wykonanie zdołało zaprzepaścić wszelkie szanse na pozytywne zakończenie mojej przygody z tym utworem. Czy tajemnica związana z Wildingiem wyszła na jaw? Przekonajcie się sami!

Ocena: 3/10 

Bez wyjścia otrzymałam od Wydawnictwa MG. Bardzo dziękuję!

Prześlij komentarz

4 Komentarze