Ponadczasowa miłość.
Anna to żywiołowa kobieta, która w wieku osiemnastu lat wyszła za mąż za
Aleksieja Aleksanrowiecza Karenina. Mieszka w Sankt Petersburgu, ma
dobrze usytuowaną pozycję. Pewnego dnia, świat Anny odmienia się za
sprawą przystojnego i bogatego hrabiego, Aleksieja Wrońskiego. Pomiędzy
nimi rodzi się ogniste uczucie, które doprowadza w końcu do ogromnej
tragedii...
Anna Karenina to najnowszy serial produkcji włoskiej opisujący losy żony i matki, tytułowej Anny Kareniny. Byłam ciekawa jak wypadnie ta ekranizacja słynnej powieści Lwa Tołstoja. Po seansie Anny Kareniny z Keirą Knightley w roli głównej, miałam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Czy rzeczywiście było ciekawie?
Cała ekranizacja trwa ponad trzy godziny, ale - bez obaw - nie można przy niej nudzić. Intrygi, zwroty akcji, miłosne problemy i rodzinne kłótnie to dopiero początek góry lodowej. Jestem bardzo zadowolona, że twórcy postanowili rozbudować także relację Lewina oraz Kitty. Było dużo scen pomiędzy nimi i ich losy są bardzo interesująco przedstawione. Także historia Anny oraz Wrońskiego zawładnęły mną na te trzy godziny - znalazłam w filmie mnóstwo emocji, pożądania i pasji...
Miałam okazję oglądnąć jedynie dwie ekranizacje powieści Lwa Tołstoja i - zdecydowanie - ten serial stał się jednym z moich ulubionych. Nie mogłam przestać oglądać, a gdy po trzech godzinach zakończyłam swoją przygodę - pragnęłam więcej.
Bardzo pozytywnie oceniam grę aktorską w tym serialu. Vittoria Puccini, Santiago Cabrera oraz Benjamin Sadler świetnie ukazali swoje charaktery i targające nimi emocje. Również role Kitty oraz Lewina były ciekawe - nie mogłam nie kibicować im w odnalezieniu własnego szczęścia.
Włoska Anna Karenina to jak na razie najlepsza ekranizacja powieści Lwa Tołstoja. Nie miałam okazji oglądnąć zbyt wielu adaptacji i mam nadzieję, że inne będą równie wspaniałe. Widzowie, którzy mają ochotę na wspaniałe widowisko powinni spróbować szczęścia z tą historią. Czy Anna przeżyje wspaniałą miłość?
Ocena: 9/10
Cała ekranizacja trwa ponad trzy godziny, ale - bez obaw - nie można przy niej nudzić. Intrygi, zwroty akcji, miłosne problemy i rodzinne kłótnie to dopiero początek góry lodowej. Jestem bardzo zadowolona, że twórcy postanowili rozbudować także relację Lewina oraz Kitty. Było dużo scen pomiędzy nimi i ich losy są bardzo interesująco przedstawione. Także historia Anny oraz Wrońskiego zawładnęły mną na te trzy godziny - znalazłam w filmie mnóstwo emocji, pożądania i pasji...
Miałam okazję oglądnąć jedynie dwie ekranizacje powieści Lwa Tołstoja i - zdecydowanie - ten serial stał się jednym z moich ulubionych. Nie mogłam przestać oglądać, a gdy po trzech godzinach zakończyłam swoją przygodę - pragnęłam więcej.
Bardzo pozytywnie oceniam grę aktorską w tym serialu. Vittoria Puccini, Santiago Cabrera oraz Benjamin Sadler świetnie ukazali swoje charaktery i targające nimi emocje. Również role Kitty oraz Lewina były ciekawe - nie mogłam nie kibicować im w odnalezieniu własnego szczęścia.
Włoska Anna Karenina to jak na razie najlepsza ekranizacja powieści Lwa Tołstoja. Nie miałam okazji oglądnąć zbyt wielu adaptacji i mam nadzieję, że inne będą równie wspaniałe. Widzowie, którzy mają ochotę na wspaniałe widowisko powinni spróbować szczęścia z tą historią. Czy Anna przeżyje wspaniałą miłość?
Ocena: 9/10
3 Komentarze
Ja ekranizację obejrzę dopiero wtedy kiedy zapoznam się z książką, bo jeszcze nie miałam okazji tej zaległości nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że jest głośna hollywoodzka produkcja opowiadająca losy Anny Kareniny, z którą nie miałam okazji się jeszcze zapoznać, ale obejrzę obie adaptację, aby zauważyć faktyczne różnice. Dzięki Twojej opinii, wiem, że ten serial w ogóle istnieje.
OdpowiedzUsuńo kurde :D film z Knightley był słaaaby, połowę przewinęłam... ale tym serialem to mnie zaciekawiłaś! wpisuję sobie na listę.
OdpowiedzUsuń