Niedługo ślub przystojnego Malcolma Sainta oraz Rachel Livingston. Kobieta przebiera w licznych zaproszeniach, morzu sukien ślubnych i kombinacjach bukietów, a jej przyszły mąż organizuje prywatne wesele, cudowne nowe mieszkanie oraz snuje plany na przyszłość. Czy wszystko pójdzie tak jak należy, a Rachel stanie się pierwszą i jedyną panią Saint?
Ms. Manwhore to zwieńczenie historii Rachel Livingston oraz Malcolma Sainta. Po lekturze Manwhore oraz Manwhore +1 postanowiłam zapoznać się z zakończeniem całej pikantnej przygody. Co takiego zaprezentowała nam Katy Evans?
Ms. Manwhore to powieść objętościowo bardzo króciutka - liczy sobie nie więcej niż dwieście stron. Można ją bardzo szybko przeczytać i jest to zdecydowanie zaleta książki. Katy Evans nadal pisze lekko i odrobinę pikantnie, ale zabrakło mi typowego dla niej dramatyzmu i zawieszenia akcji. Cała historia związana ze ślubem była potraktowana po macoszemu i zawiodłam się przedstawieniem tego wyjątkowego wydarzenia. Czytelnik nie otrzyma zbyt wielu wątków. Autorka opisuje jedynie emocje i uczucia różnych bohaterów związanym ze ślubem.
Postać Rachel Livingston w tym tomie mnie nie oczarowała. Również Malcolm nie był tak czarujący jak zwykle. Poznajemy trochę bliżej przyjaciółki głównej bohaterki oraz ich relacje z kolegami Sainta. Było to ciekawym urozmaiceniem całej historii.
Ms. Manwhore to powieść objętościowo bardzo króciutka - liczy sobie nie więcej niż dwieście stron. Można ją bardzo szybko przeczytać i jest to zdecydowanie zaleta książki. Katy Evans nadal pisze lekko i odrobinę pikantnie, ale zabrakło mi typowego dla niej dramatyzmu i zawieszenia akcji. Cała historia związana ze ślubem była potraktowana po macoszemu i zawiodłam się przedstawieniem tego wyjątkowego wydarzenia. Czytelnik nie otrzyma zbyt wielu wątków. Autorka opisuje jedynie emocje i uczucia różnych bohaterów związanym ze ślubem.
Postać Rachel Livingston w tym tomie mnie nie oczarowała. Również Malcolm nie był tak czarujący jak zwykle. Poznajemy trochę bliżej przyjaciółki głównej bohaterki oraz ich relacje z kolegami Sainta. Było to ciekawym urozmaiceniem całej historii.
Ms. Manwhore nie zachwyciło mnie. Historia Malcolma i Rachel opisuje jedynie ślub oraz związane z tym przygotowania. Myślę, że ta książka będzie idealną lekką lekturą, przy której łatwo można się odstresować. Fani Katy Evans mogą uznać ten tom za miły dodatek. Jesteście ciekawi jak wygląda bajeczny ślub pana Sainta i panny Livingston?
Ms. Manwhore otrzymałam od Księgarni Tania Książka. Bardzo dziękuję!
5 Komentarze
Właśnie siadam do lektury. Mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury!
UsuńAż tak niska ocena? Ja też byłam trochę zawiedziona ta książką, ale mimo wszystko miło spędziłam przy niej czas i nie oceniłam jej aż tak nisko.
OdpowiedzUsuńMiałam wysokie wymagania, więc dlatego ją tak odebrałam. Niemniej jednak jest to powieść bardzo lekka.
UsuńBardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuń