Scarlett oraz Tella marzą o podróżach do innych krain i wyzwoleniu się spod jarzma apodyktycznego ojca. Ich listy kierowane od dzieciństwa do tajemniczego Legendy, mistrza Caravalu, pozostawione były za każdym razem bez odpowiedzi. Aktualnie, Scarlett ma już zaaranżowany ślub z nieznanym jej hrabią, który może być jedynym sposobem uzyskania wolności. Na parę dni przed uroczystością, siostry otrzymują niespodziewanie trzy zaproszenia na Caraval, o którym marzyły od najmłodszych lat. Nagrodą może być spełnienie najskrytszego marzenia. Gdy Scarlett zostaje podstępem ściągnięta na wyspę, dowiaduje się, że Tella została porwana przez Legendę i jej odnalezienie jest głównym celem rozgrywki. Zwycięzca może być tylko jeden...
Caraval. Chłopak, który smakował jak północ to debiut literacki Stephanie Garber. Powieść zawojowała zagraniczny i polski rynek wydawniczy, zaskarbiając sobie mnóstwo fanów z całego świata. Postanowiłam przekonać się, czy historia Scarlett oraz Telli jest rzeczywiście fenomenalna. Przygodę z Caravalem czas zacząć!
Stephanie Garber ma bardzo lekki styl i jej utwór czyta się w przyjemnie, lecz niektóre sformułowania irytują czytelnika. Notoryczne porównywanie kolorów i zapachów do uczuć bohaterów wprowadzało zamęt w akcji - było to zupełnie niepotrzebne. Autorka skupiła się przez większą część utworu raczej na miłosnych problemach głównej bohaterki i potraktowała cały wątek związany z Caravalem po macoszemu. Nie dowiedziałam się zbyt wiele o tym magicznym wydarzeniu.
Główni bohaterowie potrafili przyprawić mnie o nieziemski ból głowy. Scarlett była straszliwie infantylna, niezdecydowana i naiwna. Szczególnie jej ciągłe myśli o nadchodzącym ślubie z nieznanym jej mężczyzną były niesamowicie irytujące - co chwilę zastanawiała się, czy jej przyszły mąż będzie dobrym i czułym człowiekiem. Mojej przyjaźni nie zaskarbił sobie również Julian - jego postać miała ogromny potencjał. Niestety, lecz autorka wykreowała go na równie niezdecydowanego bohatera, który woli ukrywać prawdę i opowiadać kłamstwa wszystkim dookoła.
Caraval. Chłopak, który smakował jak północ to utwór, który pozostawił po sobie niekoniecznie miłe wrażenia. Autorka nie zachwyciła mnie rozwojem historii, przedstawieniem świata, ukazaniem bohaterów i różnorodnością wątków. Muszę jednak przyznać, że jest to przyjemna lektura, a czytelnicy spragnieni miłosnych przygód znajdą takie w tym utworze. Ja czuję się niezbyt usatysfakcjonowana i mam nadzieję, że w następnym tomie będzie o wiele lepiej.
Ocena: 4/10
Caraval. Chłopak, który smakował jak północ otrzymałam od Księgarni Tania Książka. Bardzo dziękuję!
3 Komentarze
A ja przekornie powiem, że jestem zachwycona lekturą. Lubię takie miszmasze i górnolotne teksty prawdę mówiąc :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła Ci do gustu!
UsuńA ja bardzo nie chcę przeczytać tej książki, a ona mnie atakuje z każdej strony :(.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]