PREMIERA 11 STYCZNIA!
Emma O'Donovan budzi się po imprezie na progu swojego domu. Jedyne co pamięta to wypad z przyjaciółmi na imprezę, a później... Czarna plama. Zostaje znaleziona w opłakanym stanie: brudna, krwawiąca i roztrzęsiona. Dziewczyna od tej pory jest wykluczona przez społeczeństwo. Wszyscy wiedzą, co się wydarzyło. Wszyscy oprócz Emmy. Wrzucone na Facebooka zdjęcia zmieniają jednak wszystko...
Sama się prosiła to najnowsza powieść autorstwa Louise O'Neill. Zaintrygowana opisem, postanowiłam sięgnąć po ten utwór i sprawdzić, co specjalnego w sobie skrywa. Czy autorce udało się mnie zachwycić?
Louise O'Neill ma bardzo lekki styl pisania, dlatego powieść można spokojnie przeczytać w jeden dzień. Ciężko jest jednak przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Autorka od razu przechodzi do ukazania głównego wątku tego utworu. Byłam zaszokowana jak szorstko potraktowana została główna bohaterka. Dziewczynę praktycznie wykluczono ze społeczeństwa - jednego dnia wszyscy pragnęli obracać się w jej towarzystwie, a następnego - wytykali ją palcami. Ciekawy był wątek z Facebookową stroną Łatwa Emma, gdzie zostały umieszczone zdjęcia przedstawiające bohaterkę w uwłaczający sposób. Louise O'Neill dzięki temu ukazała podejście różnorodnych postaci do tej tragedii.
Autorka przedstawiła również problemy z alkoholem oraz narkotykami i poruszyła motyw braku akceptacji wśród rówieśników czy najbliższych. To właśnie dzięki tym wątkom powieść jest głębsza i bardziej bolesna.
Niestety, lecz Emma nie od razu zaskarbiła sobie moją przyjaźń. W pierwszych rozdziałach uważałam ją za dziewczynę, która kieruje się arogancją i afiszuje swoim pięknem. Z czasem jednak ukazała swoje emocje i uczucia, dzięki czemu mogłam ją bliżej poznać i zrozumieć.
Sama się prosiła to trudna powieść. Emocje dadzą czytelnikowi niejednokrotnie pięścią w brzuch, pozbawiając go powietrza. Ten utwór będzie za Wami chodził niczym cień, nie dając o sobie zapomnieć. Historia Emmy zasługuje na uwagę i szczerze polecam Wam lekturę najnowszej książki Louise O'Neill. To będzie zaciekła walka o sprawiedliwość.
Ocena: 7/10
Sama się prosiła to najnowsza powieść autorstwa Louise O'Neill. Zaintrygowana opisem, postanowiłam sięgnąć po ten utwór i sprawdzić, co specjalnego w sobie skrywa. Czy autorce udało się mnie zachwycić?
Louise O'Neill ma bardzo lekki styl pisania, dlatego powieść można spokojnie przeczytać w jeden dzień. Ciężko jest jednak przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Autorka od razu przechodzi do ukazania głównego wątku tego utworu. Byłam zaszokowana jak szorstko potraktowana została główna bohaterka. Dziewczynę praktycznie wykluczono ze społeczeństwa - jednego dnia wszyscy pragnęli obracać się w jej towarzystwie, a następnego - wytykali ją palcami. Ciekawy był wątek z Facebookową stroną Łatwa Emma, gdzie zostały umieszczone zdjęcia przedstawiające bohaterkę w uwłaczający sposób. Louise O'Neill dzięki temu ukazała podejście różnorodnych postaci do tej tragedii.
Autorka przedstawiła również problemy z alkoholem oraz narkotykami i poruszyła motyw braku akceptacji wśród rówieśników czy najbliższych. To właśnie dzięki tym wątkom powieść jest głębsza i bardziej bolesna.
Niestety, lecz Emma nie od razu zaskarbiła sobie moją przyjaźń. W pierwszych rozdziałach uważałam ją za dziewczynę, która kieruje się arogancją i afiszuje swoim pięknem. Z czasem jednak ukazała swoje emocje i uczucia, dzięki czemu mogłam ją bliżej poznać i zrozumieć.
Sama się prosiła to trudna powieść. Emocje dadzą czytelnikowi niejednokrotnie pięścią w brzuch, pozbawiając go powietrza. Ten utwór będzie za Wami chodził niczym cień, nie dając o sobie zapomnieć. Historia Emmy zasługuje na uwagę i szczerze polecam Wam lekturę najnowszej książki Louise O'Neill. To będzie zaciekła walka o sprawiedliwość.
Ocena: 7/10
Sama się prosiła to utwór, który otrzymałam przedpremierowo od Wydawnictwa Feeria. Bardzo dziękuję!
3 Komentarze
Jestem bardzo ciekawa tej powieści :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa książka
OdpowiedzUsuńJa z kolei do samego końca nie polubiłam Emmy. Za to zakończenie totalnie nie spełniło moich oczekiwań.
OdpowiedzUsuń