Wyspa Jar co roku jest odwiedzana przez miliony turystów. Cudowne widoki, piękne plaże oraz odcięcie od rzeczywistości - czego chcieć więcej? Dla trzech dziewczyn to miejsce jest przepełnione złymi wspomnieniami z przeszłości. Lillia, Mary oraz Kat łączą swoje siły przeciwko osobom, które wyrządziły im krzywdę i planują słodką zemstę...
Pozytywnie nastawiona do powieści Jenny Han i Siobhan Vivian, zaczęłam swoją przygodę z Bólem za ból. Pierwsze rozdziały zapowiadały wyśmienitą wędrówkę po Wyspie Jar oraz straszną zemstę. Niestety, dalsza lektura ociekała znużeniem, niecierpliwością i nudą. Nie mogłam doczekać się rozrachunków z przeszłością, a gdy te nadeszły... straszliwie się zawiodłam. Jenny Han oraz Siobhan Vivian potraktowały rozwój sytuacji po macoszemu i wyszło bardzo schematycznie.
Powieść
napisana jest lekkim i przyjemnym językiem. Autorki w niezwykły sposób
wykreowały Wyspę Jar oraz znajdujących się na niej ludzi. Byli oni
plastyczni, barwni i niezwykle charakterni. Najbardziej przypadła mi do
gustu Kat. Postawą przypominała ona typowo buntowniczą dziewczynę, która
zadziera z każdym, kto stanie na jej drodze. Mary oraz Lillia były
natomiast spokojnymi bohaterkami, które nie wyróżniały się niczym
szczególnym.
Wątek zemsty mnie nie zaskoczył. Był mdły i do bólu przewidywalny. Bohaterki podejmowały niedojrzałe decyzje i z czasem przeszły metamorfozę, aby stać się przyjaciółkami rodem z Wrednych dziewczyn. Miałam nadzieję na pomysłowe i rozsądne rozrachunki z przeszłością, a otrzymałam zupełnie coś innego.
Wątek zemsty mnie nie zaskoczył. Był mdły i do bólu przewidywalny. Bohaterki podejmowały niedojrzałe decyzje i z czasem przeszły metamorfozę, aby stać się przyjaciółkami rodem z Wrednych dziewczyn. Miałam nadzieję na pomysłowe i rozsądne rozrachunki z przeszłością, a otrzymałam zupełnie coś innego.
Ból za ból to powieść, której nie mogę jednoznacznie ocenić. Autorki mają ciekawy pomysł i duże pole manewru ze względu na obszerny temat, lecz realizacja niestety nie zachwyca. Utwór posiada wiele wad, lecz wyróżnia się w niektórych aspektach od innych młodzieżowych tytułów, co bardzo mnie cieszy.
Pierwszy tom nowej trylogii Jenny Han oraz Siobhan Vivian pozostawia czytelnika w konsternacji i mieszanych odczuciach. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest to seria skazana na porażkę - wręcz przeciwnie. Historia ma w sobie ogromny potencjał, który może się rozwinąć z kolejnymi tomami. Ból za ból to idealna propozycja na spędzenie gorącego lata z książką, która z pewnością Was rozluźni i sprawi, że zapomnicie o całym świecie na kilka godzin.
Ocena: 5/10
4 Komentarze
Miałam wobec tej lektury ogromnie oczekiwania, ale po Twojej recenzji trochę przystopowałam. Może kiedyś przeczytam, ale już nie jestem do niej tak pozytywnie nastawiona ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie podziękuję, mam i tak długą listę książek do przeczytania, a zaczynanie nowej trylogii, tym bardziej, że pierwszy tom nie wypada najlepiej, jest na razie zbędne ;)
OdpowiedzUsuńTo kolejna, interesująca seria. Zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, może Tobie bardziej przypadnie do gustu :)
Usuń