Dorrigo Evans szczyci się niesamowitymi sukcesami. Posiadając wspaniałą rodzinę i będąc bardzo dobrym chirurgiem, nikt nie pomyślałby, że czegoś mu brakuje. Niestety, lecz widma przeszłości powracają do niego i przypominają bolesne czasy oraz niespełnioną miłość. Gdy mężczyzna trafia do japońskiego obozu, przychodzi mu zmierzyć się z bolesnymi warunkami, głodem oraz chorobami. Dorrigo próbuje ocalić podlegających mu jeńców oraz samego siebie.
Ślad pozostanie na zawsze...
Ścieżki Północy to powieść fascynująca, którą warto przeczytać chociażby dla samej historii. Richard Flanagan postawił sobie wysoką poprzeczkę, a po wielu pozytywnych opiniach na temat jego powieści, postanowiłam ją przeczytać.
Autor wybrał sobie trudny temat, lecz udało mu się to zgrabnie i ciekawie przedstawić. Nie czułam zbytnich zgrzytów, lecz nie ujrzałam również zachwycających momentów, które postawiłyby tę powieść bardzo wysoko w randze moich ulubieńców. Czegoś zdecydowanie mi tutaj zabrakło.
''Szczęśliwy człowiek nie ma przeszłości, a nieszczęśliwy nie ma nic poza nią.''
Największym i zdecydowanie najbardziej rzucającym się w oczy mankamentem tej powieści jest styl w jakim pisarz opowiadał tę historię. Nie było myślników, które znacznie ułatwiłyby czytanie dialogów, a opisy ciągnęły się w nieskończoność. To była bardzo długa i ciężka lektura.
Ścieżki Północy opowiadają piękną, chwytającą za serce historię. Autor ukazuje okrutne oblicza ludzi podczas wojny i ich bezlitosnych decyzji. Niektórzy mogą uważać tę powieść za arcydzieło, a inni - niekoniecznie. Ja nie klasyfikuję się do żadnej z tych grup. Ścieżki Północy posiadają genialną fabułę, ale oprócz niej powinny mieć również to coś, co wzniesie je jeszcze wyżej. Niestety, mi tego zabrakło.
Ocena: 6/10
1 Komentarze
Jak dotąd słyszałam tylko same pozytywne opinie, jesteś chyba pierwszą, której ta książka nie przypadła do gustu aż tak. Aczkolwiek nadal jestem bardzo nią zaintrygowana i na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń