Dotyk, który rani.
Już jako mała dziewczynka Deznee Cross odczuwała ból po stracie matki. Wychowywana przez wiecznie nieobecnego ojca-prawnika, dziewczynka nie doświadczała opieki i miłości ze strony rodziny. Deznee odsunęła się od niego i zaczęła żyć jak buntowniczka. Pewnego dnia, dziewczyna spotyka na swojej drodze przystojnego chłopaka, Kale'a. Decyduje się na wykorzystanie chłopaka jako swojej przynęty, lecz nie ma pojęcia jakie konsekwencje będzie miała ta decyzja. Życie Deznee okazuje się być kłamstwem, a ona musi się zdecydować komu może zaufać...
Sięgając po trylogię Jus Accardo miałam w pamięci mnóstwo pozytywnych słów ze strony wielu recenzentów na jej temat. Opisem, powieść łudząco przypominała mi trylogię Tahereh Mafi, która złamała moje serce milion razy podczas lektury. Miałam ogromną nadzieję, że tak stanie się również w przypadku Dotyku, Toksyny oraz Drżenia. Rozpoczynając lekturę byłam pełna podekscytowania, lecz im dalej szłam, tym było coraz gorzej...
Dotyk to wprowadzenie do całej historii, a jednocześnie najgorszy tom z całej trylogii. Autorka parła tutaj do przodu i dosłownie przelatywała niektóre znaczące momenty w książce. Nie sprawiło to jednak, iż czyta się ją lekko. Cała trylogia była napisana przyjemnym językiem dla odbiorcy, lecz nieudolne próby urozmaicenia akcji oraz męczące opisy jedynie mnie znużyły.
Dotyk jak i Toksyna miały mnóstwo wątków i ciekawych postaci, lecz autorka ukazała je po macoszemu. Charaktery Deznee i Kale'a były irytujące. Główna bohaterka zachowywała się infantylnie i jej beznadziejne podejście do niektórych spraw, zbijało mnie po prostu z nóg. Podobnie było z Kale'em, lecz on był jeszcze gorszy przez jego wiecznie niezdecydowaną naturę.
Najlepszym tomem z całej trylogii jest Drżenie. Powieść ta miała ciekawe zakończenie i rozwiązanie wszystkich wątków, a bohaterowie byli zdecydowanie ciekawsi i bardziej barwni niż w poprzednich dwóch tomach. Jest tutaj więcej emocji, zaskoczeń i tajemnic, które trzeba rozwiązać.
Nie mogę powiedzieć, że trylogia Jus Accardo jest jedną z najlepszych jakie dane było mi poznać. Sądzę jednak, że do gustu może przypaść ona czytelniczkom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z gatunkiem młodzieżowym oraz czytaniem.
Dotyk, Toksyna i Drżenie wywołują u czytelnika uczucie konsternacji. Cała trylogia Jus Accardo nie jest literaturą wysokich lotów i nie poleciłabym jej czytelnikom, którzy szukają wytrawnych i ambitnych powieści. Ja zawiodłam się na autorce i raczej po jej powieści już nie sięgnę. Wybór, czy przeczytać Dotyk czy nie, pozostawię Wam. Jednak osobiście - odradzam.
Ocena: 3/10
Dotyk, Toksynę oraz Drżenie otrzymałam od Wydawnictwa Dreams. Bardzo dziękuję!
7 Komentarze
Nie, nie... to nie dla mnie. Skutecznie mnie zniechęciłaś.
OdpowiedzUsuńPopraw mnie, ale czy na Twoim blogu nie było kiedyś Disqusa? Może coś pomyliłam ;)
Był, ale coś w nim namieszałam i od dłuższego czasu próbuję to naprawić. Jeśli mi się uda to z pewnością powróci na bloga, gdyż byłam z tego systemu komentarzy bardzo zadowolona :)
UsuńWiele czytałam o tej trylogii, jest dość popularna, ale ja nie mam na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy mnie do tej serii nie ciągnęło, jak widać nic nie straciłam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
A miałam taką nadzieję, że to jedna z tych dobrych trylogii... Przynajmniej wiem, że nie warto na nią tracić czasu :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jedynie Dotyk i mam nadzieję, że szybko o nim zapomnę bo książka była tak tragiczna, że myślałam że mi mózg wypali ><
OdpowiedzUsuń