Myślę pozytywnie. Sabrina nigdy nie odważyłaby się skrytykować tych słów. Pracując jako Fairy Queen, dziewczyna czuje, że wreszcie odnalazła swoje miejsce na ziemi. Ma pracę, mieszkanie i jest spokojna o swoje życie. Żałuje jednak, że nie ma nikogo kto mógłby dzielić się z nią jej szczęściem.
Sabrina nie widzi, że pod pokrywą sztucznych uśmiechów i motywacji, Desire jest firmą nieidealną. Pozbywa się ona starszych pracowników, aby na ich miejsce wstawić młodych, pełnych energii ludzi, którymi jest łatwo pokierować. M. to widzi i próbuje pomóc Sabrinie otworzyć oczy.
Witajcie w Desire!
Porządek rzeczy z pewnością będzie dobrze prezentował się na półkach sklepowych i w dniu premiery swoją niesamowicie przyciągającą obwolutą sprawi, że niejeden czytelnik po nią sięgnie. Dzięki Wydawnictwu Dreams, miałam okazję przedpremierowo odkryć Porządek rzeczy i dowiedzieć się, czy karty powieści również mnie zachwycą.
Jak wyszło?
Paola Capriolo nie zaskakuje czytelnika i pisze w sposób bardzo przewidywalny. Oprócz tego, autorka traktowała niektóre znaczące momenty w książce po macoszemu - przechodziła z jednego rozdziału do drugiego, pobieżnie opisując czytelnikowi co się stało.
Jednak największym i najbardziej znaczącym mankamentem tej powieści było zakończenie, którym autorka zaskoczyła mnie z negatywnej strony. Paola Capriolo nie odpowiedziała na żadne pytanie, których było w książce sporo i pozostawiła mnie z urwanymi, niedokończonymi wątkami. To nie jest gra fair play, Paola.
Postacie wołały o pomstę do nieba.
Sabrina była bohaterką, o której prawie nic nie wiemy. Autorka niedbale nakreśliła jej przeszłość w powieści i mamy jedynie strzępki informacji. Jej postać nie była jednak barwna i ciekawa, gdyż oprócz swojej naiwności, Sarbina była mdła i niezbyt interesująca.
Pozytywnych słów nie można powiedzieć również o tajemniczym M., który był całkowitym przeciwieństwem Sabriny. Chłopak był natarczywy i pesymistyczny - jego po prostu nie dało się polubić.
Jedyną pozytywną rzeczą w tej powieści było wprowadzenie bajki dla dzieci, którą publikowała Sabrina w Fairy Corner. Mówiąc szczerze, wyczekiwałam tych rozdziałów najbardziej, gdyż nie dość, że były napisane naprawdę dobrze, to ukazywały uczucia Sabriny i postrzeganie przez nią świata. Przy tych rozdziałach autorka postarała się o wiele bardziej.
Porządek rzeczy to książka zupełnie inna od tego, czego się spodziewałam. Przewidywalna i schematyczna, nudzi czytelnika. Paola strasznie mnie zawiodła i pokazała, że ma jeszcze daleką drogę do napisania powieści na bardzo dobrym poziomie.
Wybór, czy przeczytać czy nie, pozostawiam wam. Ja po prostu załamuję ręce i mówię Paoli: trzy razy nie.
Ocena: 3/10
Witajcie w Desire!
Porządek rzeczy z pewnością będzie dobrze prezentował się na półkach sklepowych i w dniu premiery swoją niesamowicie przyciągającą obwolutą sprawi, że niejeden czytelnik po nią sięgnie. Dzięki Wydawnictwu Dreams, miałam okazję przedpremierowo odkryć Porządek rzeczy i dowiedzieć się, czy karty powieści również mnie zachwycą.
Jak wyszło?
Paola Capriolo nie zaskakuje czytelnika i pisze w sposób bardzo przewidywalny. Oprócz tego, autorka traktowała niektóre znaczące momenty w książce po macoszemu - przechodziła z jednego rozdziału do drugiego, pobieżnie opisując czytelnikowi co się stało.
Jednak największym i najbardziej znaczącym mankamentem tej powieści było zakończenie, którym autorka zaskoczyła mnie z negatywnej strony. Paola Capriolo nie odpowiedziała na żadne pytanie, których było w książce sporo i pozostawiła mnie z urwanymi, niedokończonymi wątkami. To nie jest gra fair play, Paola.
Postacie wołały o pomstę do nieba.
Sabrina była bohaterką, o której prawie nic nie wiemy. Autorka niedbale nakreśliła jej przeszłość w powieści i mamy jedynie strzępki informacji. Jej postać nie była jednak barwna i ciekawa, gdyż oprócz swojej naiwności, Sarbina była mdła i niezbyt interesująca.
Pozytywnych słów nie można powiedzieć również o tajemniczym M., który był całkowitym przeciwieństwem Sabriny. Chłopak był natarczywy i pesymistyczny - jego po prostu nie dało się polubić.
Jedyną pozytywną rzeczą w tej powieści było wprowadzenie bajki dla dzieci, którą publikowała Sabrina w Fairy Corner. Mówiąc szczerze, wyczekiwałam tych rozdziałów najbardziej, gdyż nie dość, że były napisane naprawdę dobrze, to ukazywały uczucia Sabriny i postrzeganie przez nią świata. Przy tych rozdziałach autorka postarała się o wiele bardziej.
Porządek rzeczy to książka zupełnie inna od tego, czego się spodziewałam. Przewidywalna i schematyczna, nudzi czytelnika. Paola strasznie mnie zawiodła i pokazała, że ma jeszcze daleką drogę do napisania powieści na bardzo dobrym poziomie.
Wybór, czy przeczytać czy nie, pozostawiam wam. Ja po prostu załamuję ręce i mówię Paoli: trzy razy nie.
Ocena: 3/10
5 Komentarze
Uuuu... liczyłam na coś lepszego :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moja działka. "Porządek rzeczy" nie zainteresował mnie wcześniej i teraz tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu.
OdpowiedzUsuńOj. A faktycznie okładka sprawi, że książka pewnie się sprzeda... dobrze, że ostrzegasz :)
OdpowiedzUsuńSzkoda... To nie pierwsza negatywna opinia o tej książce, jaką miałam okazję czytać... Myślałam jeszcze, by zaryzykować, ale ostatecznie chyba się poddam i nie sięgnę po nią...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak negatywnie ją odebrałaś. Ale teraz przynajmniej wiadomo, że nie ma po co po nią sięgać.
OdpowiedzUsuń