Gdy zobaczyłam tą okładkę, wiedziałam, że to będzie coś dla mnie. Gdy jeszcze dowiedziałam się, że to thriller młodzieżowy, to jeszcze bardziej podsyciło to moją ciekawość. Czy ta książka jest genialna? Zaraz zobaczycie.
Miasteczko Engelfors, to miasteczko jak każde inne. Mieszkają tam ludzie, którzy pracują, opiekują się rodzinami i wiodą spokojne życie. Jednak w miasteczku dochodzi do tragedii - samobójstwa młodego licealisty, który był często mobbowany i uważany za gorszego. Po tym wydarzeniu krwistoczerwony księżyc pojawia się na niebie, a jedni go widzą, a drudzy nie...
Sześć nastolatek w tym mieście prowadzą swoje życie - kłócą się z rodzicami, zmagają się z trądzikiem i problemami. Jednak, gdy w noc czerwonego księżyca, dziewczyny kontrolowane przez nieznaną siłę udają się w wyznaczone miejsce na spotkanie. Tam dowiadują się wszystkiego. Muszą uratować świat, ale również mieć oczy otwarte - ponieważ czeka je również wiele niebezpieczeństw, za które zapłacą życiem.
Muszą uciszyć konflikt pomiędzy sobą, złączyć siły i pokonać zło, które czai się za rogiem.
Do książki podchodziłam z dystansem. Oczarowana okładką (naprawdę, jest piękna!), sięgnęłam po lekturę. Początek był bardzo ciekawy - samobójstwo, tajemnicza siła itd. Książka była naprawdę świetna, miło mi się ją czytało. Nie w każdych książkach są opisy, które wszystko opisują. W tej tak było. Książkę czyta się lekko, szybko i nie zauważyłam, kiedy skończyłam te sześćset stron.
Teraz trochę krytyki. Książka momentami mnie nie interesowała, była troszkę nudna akcja, ale potem już było lepiej. Czasami nie wiedziałam o którą bohaterkę chodzi, a dopiero w połowie książki obczaiłam kto jest kim. Książka momentami była sztywna, ale dało się przeżyć. Fabuła była OK. Więcej nie mam do tej książki.
Podsumowując... Książka jest OK, ale jak dla mnie to nie żadna rewelacja. Książka jest na normalnym poziomie. Miło się czytało, było fajnie i czekamy na następną część :)
Ocena: 7,5/10
0 Komentarze