Dynasty. Sezon 3 | 2020


Carringtonowie walczÄ… o przetrwanie.

Carringtonowie mierzą się z kryzysem, gdy ich opinia publiczna staje pod znakiem zapytania. Wszyscy są zainteresowani procesem głowy rodu. Blake, który został oskarżony o popełnienie morderstwa, nie zamierza spędzić kolejnych lat w więzieniu, dlatego sięga po wszystkie możliwe środki, aby oczyścić swoje imię. Fallon utraciła nie tylko Femperial, ale również ukochanego, który w wyniku tajemniczego wypadku stracił pamięć. Teraz musi mierzyć się z intrygami matki Liama, zdolnej zaprzedać duszę diabłu, aby odzyskać swojego syna. Carringtonów zaskoczy jednak powrót kogoś, kto z odmienioną twarzą i nowymi planami ma zamiar zawładnąć Atlantą...


Na premierę trzeciej serii Dynasty czekałam z niecierpliwością. Remake popularnego w latach 80 serialu o identycznym tytule okazał się niezwykle wciągającą i przyjemną odskocznią od codzienności. Po seansie pierwszego oraz drugiego sezonu byłam zaintrygowana, czym zaskoczą mnie twórcy w kolejnej odsłonie. Powrót do świata Carringtonów cieszy, lecz jednocześnie zawodzi wysokie oczekiwania...

Trzeci sezon liczy dwadzieścia odcinków, które trwają po czterdzieści minut każdy. Twórcy kontynuują historię zaprezentowaną w finale drugiej serii, lecz nie unikają pułapek w postaci przewidywalnych rozwiązań czy nudnych schematów. Widzowie będą mogli po raz kolejny ujrzeć Crystal, w którą tym razem wcieliła się Daniella Alonso oraz zapoznać się z Elaine Hendrix, odtwórczynią roli Alexis Carrington.


Po całkiem przyjemnej pierwszej i zwariowanej drugiej serii ponownie spodziewałam się fajerwerków. Trzeci sezon wypada jednak blado na tle poprzednich. Twórcy starają się zaprezentować widzom nowe pomysły w postaci epizodu w klimacie filmu noir z Fallon jako femme fatale czy musicalowych wstawek, które wypadają naprawdę nieźle. Nie można jednak zignorować braku nagłych zwrotów akcji czy satysfakcjonujących rozwiązań wątków. Finał trzeciego sezonu nie prezentuje widowiskowego zakończenia, lecz składa obietnicę powrotu do przeszłości.

Twórcy kroczą ścieżką utartych schematów, co nie wróży dobrze. Fabuła skupia się na problemach Carringtonów, lecz w dużej mierze wykracza poza posiadłość rodziny i skupia się również na rodzie Colbych czy Deveraux. Widzowie będą mogli ponownie ujrzeć zdrowotną batalię Jeffa i jego próbę pokrzyżowania planów Blake'owi. Dominique Deveraux z córką nie będą gorsze i przysporzą wielu zmartwień Carringtonom, ale także Michaelowi Culhane'owi. Niestety, nie przypadły mi do gustu losy Crystal, która stała się irytującą, dwulicową postacią. Żałuję, że twórcy nie wykorzystali potencjału bohaterki w pełni.


Największym atutem serialu ponownie okazała się Fallon, która dźwiga na barkach cały ciężar trzeciej serii. Bohaterka zmierzy się z miłosnymi problemami, rodzinnymi konfliktami, ale także próbą udowodnienia światu własnej samodzielności i siły. Miłą odmianą okazał się wątek Alexis, która pozytywnie zaskakuje i dodaje odcinkom emocji. Nie spodziewałam się, że twórcy postanowią pokazać zupełnie inną stronę Adama, który w poprzednim sezonie odgrywał jedynie rolę czarnego charakteru. Nowa odsłona podkreśla, iż każdy może okazać się wrogiem i trzeba uważnie dobierać sojuszników.

Gra aktorska wypadła w trzeciej serii zaskakująco dobrze, choć nie obyło się bez zgrzytów. Elizabeth Gillies z każdym odcinkiem dodaje nowych barw postaci Fallon i pogłębia jej charakter. Elaine Hendrix okazała się perfekcyjną aktorką do roli Alexis. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Adam Huber, który otrzymał większe pole do popisu i dokładniejszego ukazania Liama, ukochanego Fallon. Na uwagę zasługują także Maddison Brown w roli Kirby, Rafael de La Fuente jako Sam, a także Alan Dale, odtwórca niezastąpionego Josepha Andersa.


Dynasty wciąż bawi, lecz to nie jest ta sama rozrywka, co kiedyś. Twórcy podążają utartymi ścieżkami i prezentują widzom przewidywalne, nużące rozwiązania. Na przestrzeni dwudziestu odcinków zatarł się niepowtarzalny klimat, dzięki któremu historia Carringtonów wyróżniała się na tle innych produkcji. Trzecia seria, choć jest pełna oczywistości, wciąż dostarcza jednak frajdy. Pozostaje mi wierzyć, że w czwartym sezonie twórcom uda się przywrócić prawdziwą kwintesencję produkcji i widzowie ponownie otrzymają pełną humoru rozrywkę na wysokim poziomie.

Ocena: 5/10
 

Prześlij komentarz

6 Komentarze

  1. Mam nadzieję, że po prostu mnie porwie! O tyle proszę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Produkcja raczej nie dla mnie. Mogłabym się strasznie wynudzić :(

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam "Dynastii", ale się przymierzam. :)

    OdpowiedzUsuń