Dying Light. Aleja Koszmarów | Raymond Benson

Dying Light. I wszystko staje się możliwe.


Harran to spokojne miasto-państwo, w którym mają odbyć się Igrzyska Lekkoatletyczne. Na kilka tygodni przed światowym wydarzeniem, u mieszkańców pojawiają się dziwne objawy choroby. Na ulicach zaczyna panować chaos, gdyż wirus nakazuje chorym jeść mięso innych ludzi. Jednak, to dopiero początek... 
Mel Wyatt to osiemnastoletnia zawodniczka Igrzysk, która wraz z rodziną przyjechała na to wielkie wydarzenie. Obecnie chowa się z ugryzieniem w opuszczonym budynku. Rodzice dziewczyny nie żyją, a brat zaginął. Mel nie poddaje się i postanawia odnaleźć antidotum i młodszego brata, jednak ma bardzo mało czasu...
 
Dying Light. Aleja Koszmarów to książka dosyć niezła. Historia, która jest interesująca jest jednym z największych plusów tej książki, jednak wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Może wciągnęłabym się w tę powieść, lecz irytujący styl pisarski autora czy chociażby niezbyt ciekawe opisy znacznie mi to utrudniały.
 
Zombie w tej powieści nie są tak do końca zombie. Gdyż Zarażonego można zabić (i nie powstanie z umarłych, aby dalej zjadać ludzkie mięso). Podobało mi się to, że autor nie trzymał się typowej charakterystyki zombie. W końcu można zabijać zombie bez obawy, że nie powstaną!
 
Dying Light. Aleja Koszmarów to książka bardzo przeciętna. Pomysł  na historię był całkiem niezły, lecz niewykorzystanie całego potencjału tej powieści sprawiło, iż czułam się zirytowana. Miałam ogromną nadzieję, że Raymond Benson podoła i napisze genialną książkę. No cóż, człowiek może się mylić. Mimo wszystko, cieszę się, że przeczytałam tę powieść. Dying Light to ciekawa wizja zombie-świata, którą każdy fan żywych trupów powinien przeczytać.
 
Ocena: 5/10
 
 
Za możliwość poznania powieści Raymonda Bensona dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!

 
 

Prześlij komentarz

2 Komentarze

  1. A mogło być tak pięknie..Szkoda,że niewykorzystany potencjał ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie w moim stylu. Poza tym twoja ocena jest niska, więc tej książce podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń